Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Police – To Be Woman

To Be Woman  to coś dla kobiet, które szukają czegoś świeżego, ale potrzebują czegoś więcej niż zwykłego świeżaka. Zapach z założenia miał być łobuzerski i rebeliancki (wystarczy spojrzeć na flakon). Jednak  
po kilku testach tej wody stwierdzam, że
 nie ma w nim nic z tych rzeczy.

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: lima, klementynka, zielone jabłko
Nuty serca: nuty słodkie, białe kwiaty
Nuty bazy: nuty drzewne, piżmo
Rzeczywiście, na początku jest ciekawie. Dużo świeżości, ciekawe owoce; klementynka i zielone jabłko świetnie się komponują. W tle czuć mocną nutę drzewną i piżmo. Po czymś takim czekam na więcej. Oczekuję rozwoju zapachu. Czekam godzinę, 2 godziny….I nic.
Niestety To Be Woman nie ma w sobie nic zaskakującego, jest bardzo płaski. Na pewno można poczuć obiecane nuty słodkie i coś na modłę białych kwiatów, ale nie wsytępujące w jakiejś kolejności. Wszystko jest po prostu wrzucone do jednego rondla i nie sądzę, aby w tym przypadku zastosowano piramidę zapachową.
Zapach jest ciekawy i na pewno może się podobać. Nie jest niestety niczym nadzwyczajnym. Nie nadrabia też flakonem. Czaszka wiedźmy, w której pomieszano kilka składników. Trwałość do 4-5 godzin na mojej skórze.
Polecam na wiosnę i lato. W okresie jesiennym/zimowym ten zapach zostanie przytłoczony przez wszystkie inne w otoczeniu.
Podoba się Wam ten flakonik? 😉

Tagi: ,

Podobne wpisy