Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Jimmy Choo – Flash

Jimmy Choo podbił rynek perfumeryjny zapachem Jimmy Choo, oraz jego flankerami. Nie należę do zwolenniczek tych perfum, tak więc do premiery Flash nie byłam nastawiona entuzjastycznie. Nazwa Flash budzi skojarzenia z ekstrawagancją, glamourem, powierzchownością, i innymi sprawami, które poniekąd wiążą się z Hollywood. Na podstawie nazwy spodziewałam się taniej, słodkiej mieszanki – która ma uwodzić i paradnych białych kwiatuszków, które będą pozorować elegancką nutę.

Już same nuty zapachowe sugerują coś w tym stylu…
Nuty głowy: truskawka, różowy pieprz, tangerynka
Nuty serca: tuberoza, jaśmin, lilia
Nuty bazy: heliotrop, białe drewna

Psik, psik… wącham Flash i próbuję złapać oddech. Nie jest łatwo. Pierwsze opary uwalniają aromaty tuberozy i jaśminu. Na mojej skórze dominuje tuberoza, i jestem z tego bardzo zadowolona. Jaśmin na początek – podziękuję. Pierwsze 30 minut z tym zapachem to niezła próba w upalny dzień, lub wtedy kiedy mamy „wyborny” nastrój. Dlatego dałam Jimmy Choo kilka szans, w różnych warunkach.

Kiedy opada ta toporna woń białego kwiecia, nastaje swego rodzaju spokój. Flash przechodzi w słodycz, która zmienia charakter zapachu i zdecydowanie ratuje kwiaty. Robi się ciekawie. Słodycz jest kremowa, wyśmienita! Przypomina mi truskawki z bitą śmietaną (oczywiście prawdziwą :P). Różowy pieprz jest w tle, delikatnie dodaje pikanterii. Jest ślicznie.

Do pewnego momentu. Słodycz transformuje się w zapach napoju mlecznego o smaku truskawki. Staje się starta, lekko irytująca. Niestety, na tym etapie Flash jest wyjątkowo męczący dla mnie i otoczenia. W bazie zapachu wyczuwam heliotrop, jest bardzo subtelny, ledwo zauważalny. Niczego nie pogarsza, ani też nie ratuje. Po 7 godzinach Flash znika.

Nie uważam, że jest to świetny zapach, ale testowanie go było dla mnie  przyjemnością. Głównie ze względu na „ten” świetny moment z bitą śmietaną i truskawkami, który trwał ok. 2 godz. Cała reszta była przeciętna, ale plusem jest to, że zapach ulega zmianom, zaskakuje.
Przetestowanie polecam fankom słodkich zapachów. Może akurat się spodoba 🙂

Tagi: ,

Podobne wpisy