Pantera, tygrys, kociak… Nie wiem dokładnie o kim mowa. Wiem za to, że najnowsze perfumy Cartier są piękne, klasyczne i wyjątkowo seksowne.
Wybranie Erin Wasson na twarz tego zapachu było posunięciem genialnym. Jej twarz rzeczywiście ma w sobie coś z kota, a jej piękno jest niekomercyjne i niekonwencjonalne. Nie wiem – co prawda – jak połączyć jej styl boho z idealnie dopasowaną ołówkową spódnicą, którą ja widzę wąchając te perfumy, ale to nie jest problem. Wyobrażam ją sobie w wydaniu Harper’s Bazaar i wszystko pasuje.
Pierwsze pobrzmiewania tego zapachu zwiastują wyjątkowe, szyprowe doznanie. Jest bardzo uwodzicielskie i mniej surowe niż klasyczne Miss Dior. To zasługa zadziwiającego połączenia kwaśnego, cierpkiego rabarbaru z suszonymi owocami. Wyczuwam nieożywione śliwki, morele, i jagody. Życia dodaje im truskawka, świeżo zerwana, nienaruszona. Truskawka nieapetyczna. Raczej dzika, mająca więcej wspólnego z lasem niż kuszącym deserem. Otwarcie tych perfum jest bardzo świetliste, treściwe i sycące. Od samego początku wiemy, że mamy do czynienia z szyprem, ale to dopiero serce tych perfum odsłania jego pełne oblicze. Ciepła, słodka nuta gardenii rozpływa się na skórze, pokrywając owocowe nuty. La Panthere zyskuje na ascetycznej słodyczy. Główny sprawca mojego zamiłowania do tego zapachu – mech dębowy – dumnie puszy się na skórze, uwalniając chmury surowej elegancji. Na tym etapie dostrzegam w nim element Madonna Truth or Dare. Odniesienie do zapachu kościoła, bez użycia kadzidła. Po kilku godzinach piżmo staje po prawicy mchu i razem – godzinami(!) – pętają się po skórze. Brawo!
La Panthere utrzymują się na mojej skórze 12 godzin. Wiele osób pytało co to za perfumy i komplementowało je. Według kilku osób, zostawiają ogon. Pięknie się rozwijają, dodają pozytywnej aury. Czego chcieć więcej?
Dla mnie w tym zapachu jest coś niezwykle kobiecego, intrygującego, seksownego. Tak jak w przypadku Cavalli Eau de Parfum, kojarzą mi się z latami 80tymi i modelkami z tamtych czasów. O pełniejszych kształtach, zdecydowanie bardziej kuszących. Ale dzisiejsze szczuplęta również go pokochają i udźwigną. La Panthere pasują do każdej kobiety, która ma charakter i poczucie własnej atrakcyjności. Warto z nimi zaszaleć.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: rabarbar, suszone owoce, truskawka
Nuty serca: gardenia
Nuty głowy: mech dębowy, piżmo
foto1 via harrods.com; foto2 via modelinia.com
Tagi: Cartier, Recenzje