Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Kwiatowe perfumy na wiosnę. Moje TOP 5.

Nie jestem zwolenniczką zestawień absolutnych, konkursów popularności itp. Wiadomo, że każdy nosi to, co lubi. Wiele osób uważa, że przypisywanie zapachów porom roku jest ograniczające. Oczywiście, jest. To tylko zależy od nas, czy chcemy takie podziały stosować. Ja osobiście powoli wyrastam z myślenia typu: wiosna=kwiaty i świeżość, zima=słodkości i kadzidła.
Jednak takie podziały pomagają mi sięgać po lżejsze zapachy, dzięki temu też moje otoczenie nie umiera przez moje obcowanie z Cavalli Eau de Parfum w wysokich temperaturach.

Często jestem pytana o perfumy na wiosnę i o zapachy kwiatowe.

Nie jestem największą entuzjastką perfum kwiatowych na świecie. Nigdy nie byłam, może nigdy nie będę. Mam jednak kilka zapachów, które z ręką na sercu mogę polecić. To perfumy, które nosi się lekko i przyjemnie. Nie nudzą, nie wywołują bólu głowy. Mnie pomagają zaakceptować wiosenną aurę bez kręcenia nosem i potajemnego szlochania za Opium, Coco EDP oraz Poison.

Moje TOP 5 kwiatowych perfum na wiosnę:
1. Evasion, Bourjois
2. Baiser Vole EDP, Cartier
3. Jasmin Noir EDT, Bvlgari
4. Modern Muse Chic, Estee Lauder
5. Amarige, Givenchy

Evasion to zapach mojego dzieciństwa. Wystarczy mi jeden psik i otulam się tą niepowtarzalną mieszanką hiacyntu, jaśminu, konwalii i wiciokrzewu. Pachnie kwiatowo z naciskiem na zieleń. A na mnie pachnie wyjątkowo pudrowo. Pamiętam te perfumy u mojej babci, był to też ślubny zapach mojej mamy (o czym dowiedziałam się niedawno!). Dla mnie są zapachem bezpieczeństwa i klasy – taka właśnie była moja babcia.
Wiele osób pokręci nosem, że Bourjois się już nie liczy, a Evasion jest staroświecki… I bardzo dobrze! Im mniej osób o nim wie, tym lepiej dla mnie! 😉

Jasmin Noir EDT jest zapachem idealnym na formalne okazje, wtedy kiedy chcemy dodać sobie animuszu. Najgłośniejsze są w nim: jaśmin, migdały i piżmo, choć przyznam, że dla mnie początkowo to zapach konwalii z ogródka mojej babci. To pewnie obecność lotusa namieszała swoim wodnym akcentem. Pisałam już o tym, że wodnistych lotusów nie znoszę, ale Jasmim Noir jest tak dobry, że nawet liche kwiecie go nie pogrąży. Poza tymi nutami znajdziecie tutaj też neroli, tonkę i lukrecję. Dużo się w tym pachnidle dzieje, warto tego doświadczyć.

Baiser Vole Cartiera to perfumy, które już opisywałam i polecałam. Nie mogę się im oprzeć, bo dają się lubić, a nie są pospolite. Pachną czystą, dystyngowaną białą lilią. Wersja EDP jest o wiele bardziej miękka i kremowa, w EDT dominuje zielona, metaliczna nuta. Każda z nich jest piękna, ale wybieram EDP.

Modern Muse Chic od Estee Luder to zapach lilii i tuberozy cichym oudem podszyty. Piękny, charakterny, pozbawiony rozwrzeszczanych tonów bieli i orientu. Noszenie go jest czystą przyjemnością, nawet jeśli nie jest się maniakiem kwiatowych perfum.

Perfumy Amarige marki Givenchy to zdecydowanie te, które możemy nazwać przestarzałymi. Kompozycja huczy perfumiarską strojnością i jest esencją trendów zapachowych lat 90tych. Nie polecam kupowania w ciemno, bo zapach ten jest naprawdę … wymagający. Stosy tuberozy, gardenii, dymny ylang-ylang, puszysta (pierzasta wręcz!) mimoza i kilku innych spotykają się w przedziwnie pięknych, pełnych ciepła i radości perfumach, których nie można zignorować.

Jakie są Wasze typy kwiatowych perfum na wiosnę?
Co myślicie o moich propozycjach?

foto 1 via pinterest.com;

Tagi: , , , , ,

Podobne wpisy