Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Recenzja książki The Perfume Bible autorstwa Josephine Fairley i Lorny McKay


W mojej kolekcji znajduje się kilka książek o perfumach, większość z nich to pozycje obcojęzyczne. Jedną z tych, które wzbudziły we mnie wiele emocji jeszcze przed premierą jest właśnie The Perfume Bible. Jak mogłabym nie kupić Biblii Perfumoholika?

Chwytliwa nazwa, piękne wydanie, niesamowite zdjęcia i dużo ciekawych informacji – to tylko kilka zalet tej książki.

Dlaczego warto ją kupić?

– Znajduje się w niej historia perfum a także klasyfikacja pachnideł – dzięki nim można usystematyzować wiedzę i zawsze w chwili zaćmienia przypomnieć sobie to i owo. W książce jest nawet mapa z oznaczeniem głównego pochodzenia poszczególnych składników perfum.

– Jest tutaj wiedza techniczna, ale nie jest ona na szczególnie zaawansowanym poziomie. Myślę, że jest bardzo dobrą lekturą dla osób rozpoczynających swoją podróż w świecie perfum. Osoby średnio zaawansowane (i wyżej) mogą potraktować niektóre części tej książki jako coś oczywistego i czuć niedosyt, ale – na szczęście – w tej książce pełno jest ciekawych artykułów, porad a także wywiadów z perfumiarzami – dzięki temu ta pozycja dla perfumoholika jest obowiązkowa. Barwa, zabawna i pełna zadziorności, która płynie z charakterów autorek.

– Przepiękne zdjęcia perfum, niebędące przekserowanymi plakatami, to uczta dla oka i inspiracja dla osób próbujących sił w dziedzinie fotografii perfum. Niby takie proste i oczywiste, a jednak piękne. Dodatkowym atutem książki są zdjęcia starych plakatów perfum i poruszenie tematyki kolekcjonowanie perfum vintage.

Najciekawsze było dla mnie zestawienie 100 perfum, które musisz poznać
zanim umrzesz
. Lista jest bardzo przemyślana, a wynika z gustów autorek
oraz samego znaczenia poszczególnych pachnideł dla rozwoju sztuki
perfumiarskiej. I dlatego nie mogę zrozumieć, dlaczego Glow by JLo (tak,
tej J.Lo!) zostały umieszczone na tej liście! Kolejną niezrozumiałą dla mnie pozycją jest
Magnolia & Mure od L’Occitane. Nie powiem, że to mi szczególnie
przeszkadza, bo perfumy są to urocze, ale żeby tak bez nich nie móc umierać?
Myślę, że mając tylko 100 miejsc, te perfumy można spokojnie pominąć.

Autorki książki – Josephine Fairley i Lorna McKay to prawdziwe fanatyczki zapachów i szeroko rozumianego świata perfum. Znają biznes od podszewki i w bardzo przystępny sposób przekazują swoją wiedzę i zabawne anegdoty. Obie Panie stoją za Perfume Society. Jest to coś więcej niż platforma informacyjna dla perfumomaniaków. Perfume Society to różne zapachowe eventy, warsztaty, wymienianie doświadczeń miłośników perfum, zniżki na różne perfumy i przede wszystkim – Discovery Box, w którym znajdują się różne próbki zapachó. Każdy na terenie UK może sobie takie pudełeczko zamówić i testować zapachy, potem dzielić się wrażeniami. Dlaczego w Polsce czegoś takiego nie ma? Oczywiście, pudełko z próbkami nie jest kwintesencją przedsięwzięcia, jednak ubolewam, że u nas czegoś takiego nie ma 😉

The Perfume Bible szukajcie w księgarniach internetowych, z naciskiem na te sprzedające książki obcojęzyczne. Jeśli ktoś z Was czuje się niepewny swojego angielskiego – nie oceniłabym języka tej książki jako trudny – upper intermediate spokojnie poradzi sobie z treściami tej pozycji. Nawet jeśli znajomość języka angielskiego jest kiepska – warto kupić, choćby dla zdjęć 😉

Mieliście okazję czytać The Perfume Bible?
Czujecie się zachęceni czy zniechęceni do lektury? 😉

Tagi: ,

Podobne wpisy