Ginestet – Botrytis
Zima mogłaby dla mnie istnieć tylko z dwóch powodów. Uwielbiam Boże Narodzenie i noszenie cięższych perfum. Poza tym, jestem jak niedźwiadek, który gromadzi zapasy i chowa się. Wychodzę z wielką niechęcią, uwielbiam za to obserwować zimę przez okno, w ciepłych skarpetach, wielkim swetrze i z kubkiem aromatycznej herbaty. Gdybym miała być takim niedźwiadkiem, który na zimę ma zabrać ze sobą tylko jeden zapach, to wzięłabym Botrytis. Przebija nawet genialne Chergui.
Miód pojawiający się w Botrytis połączony jest z rozgrzanym winem(według nut to winogrona, ja tu czuję po prostu świetne, czerwone wino), pigwą, suszonymi owocami, piernikowymi przyprawami i kontrastującą chłodną nutą białych kwiatów. Wszystkie nuty są tak do siebie dopasowane, że nie jestem w stanie sklecić porządnych zdań na temat tego zapachu. Mam wrażenie, że gdybym taki flakonik posiadała, to tuliłabym go całą zimę i psikałabym się tymi perfumami cały czas. Jak to mówią młodzi – instalove. Słodycz perfekcyjna.
Botrytis to początkowo głównie miód, ale on ma w sobie coś o wiele więcej, taką głębię, która okropnie wciąga, nie można się powtrzymać, wskakuję cała w ten świat. Jest mi tak dobrze i błogo! To chyba właśnie zapach, który najbardziej kojarzy mi się z mroźną zimą i ciepłym domem. Kiedy pojawia się nuta ambry z piernikiem to aż mam ochotę krzyknąć z radości. To tak jakby poczuć ciepły uścisk bliskiej osoby i podekscytowanie towarzyszące oczekiwaniu na gwiazdkowe prezenty jako dziecko… Łzy same cisną się do oczu.
Na mojej skórze Botrytis nie jest jakimś wielkim performerem. Przez pierwsze dwie godziny czuję go wyraźnie, potem on przytula się bardzo blisko, ale momentami o nim zapominam. Dopiero gdy podsuwa mi pod nos te pierniczkowe nuty – wtedy sobie o nim przypominam. Coś z tym porównaniem do niedźwiedzia jest. On gromadzi to, co najlepsze i się cicho i potulnie układa do snu. Podobnie jest z tym zapachem, ma wszystko co najsłodsze, najszlachetniejsze i najpiękniejsze, ale nie chwali się tym przesadnie, nie obnosi się ze swoim bogactwem. Coż za ciekawa, wzruszająca i godna podziwu bestia z tego Botrytisa!
Trwałość: ok. 8 godzin