Lancome – Miracle
Perfumy Lancome Miracle kupisz w Perfumeria.pl!
Postanowiłam podjąć próbę rozliczenia się z tym klasykiem. Miracle to śliczne pachnidło z 2000 roku. Przetrwało na perfumeryjnej półce aż 15 lat, bo pachnie bardzo specyficznie. To zapach spokoju, niewymuszonej kobiecości, czysty i świeży. Z nim jest podobnie jak z Eclat d’Arpege – po prostu da się lubić i to bardzo. Miracle idealnie zareklamowała Uma Thurman, mam wrażenie, że te perfumy są do niej bardzo podobne. Delikatne, kobiece, stonowane, ale mimo wszystko z charakterem i nie sposób pomylić ich z innym pachnidłem.
I być może dlatego właśnie ja się z nimi nie potrafię polubić. Lubię je na kimś wyczuć, myślę sobie wtedy, że pachną obłędnie. Jednak na mojej skórze wypadają byle jak, matowo i kwaskowato, trochę jak świeżo wyprana koszula spryskana aromatyzowaną wodą zaraz przed uprasowaniem. Taka jakby powtórka z Chloe Eau de Parfum (która na innych osobach potrafi pachnieć spektakularnie, ale mnie nie lubi).
W Miracle witają mnie frezje, nie takie znowu słodkie panienki, a raczej stateczne pannice o woskowym charakterze. Towarzyszy im liczi, słodkawe, ale (niestety) na mojej skórze lekko chemiczne, pachnące jak chemiczna pralnia. I tutaj ta biała koszula zostaje jak dla mnie wyprana trochę zbyt mocno, cała jest sztywna i szorstka. Przypomina mi czasy dzieciństwa, kiedy tańczyłam w zespole ludowym i na występach musiałam prezentować się w wykrochmalonej, o wiele za dużej na mnie koszuli. A wracając do Miracle.
Na mojej skórze pojawia się wielgachna i wodnista magnolia, która drażni mnie jeszcze zanim dobrze mogę ją zbadać. Czuję zapach wody wymieszany z pieprzem, imbirem i jaśminem… I czuję, że to nie jest moja bajka, bo znam te perfumy dobrze z mojej znajomej, i ona w nich nigdy tak blado nie pachniała. Jakaś mandarynka próbuje uratować sytuację, ale ona znika szybko i nie pomogła mi ani trochę.
Ten jaśmin pozostaje ze mną do końca i choć po czasie pachnie o wiele lepiej, to dalej czuję zapach prania, do którego nie szczędzono detergentów… I wychodzi na mnie nieładne piżmo i wiem, że pachnieć tak nie chcę.
Nie dla mnie ten klasyk. Z chęcią będę podziwiać go na innych osobach, ale sama na razie dam sobie z nim spokój.
Nie dla Edpholiczki magnolia, nie tym razem.
* post sponsorowany