Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Pytania Czytelników: ulubione blogerki, Youtube i po co komu blog o perfumach?

edpholiczka-blog-o-perfumach

W grudniu pisałam, że mam problem z odpowiadaniem na wiadomości, tyle ich dostaję. Byłam przekonana, że było ich tak wiele, bo świąteczny zgiełk ogłuszał nas wyjątkowo. Okazuje się, że to chyba nie tylko kwestia magii świąt, bo maili jest jeszcze więcej!

Bardzo często pytana jestem o te same kwestie przez różne osoby. Postanowiłam na te pytania odpowiedzieć we wpisie, na wypadek, gdybyście byli ciekawi. Okazuje się, że wiele osób uważa mnie za osobę poważną i tajemniczą. Poniekąd się z tym zgodzę. W końcu czasy są takie, że niemal każdy pokazuje na Facebooku zdjęcia (żeby jedno, dwa…) swoich dzieci, ja tego nie robię. Ktoś mi nawet powiedział, że jeśli w internecie nie ma zdjęć mojego Męża i Córki, to pewnie ich wymyśliłam. Co się ze światem podziało? 😉

Bez zbędnych wstępów przejdę do pytań i odpowiedzi.

Dlaczego jesteś taka tajemnicza? Mogłabyś nam pokazać jak wygląda Twoja córka.

Mogłabym, prawda. Ale nie czułabym się z tym dobrze, dlatego też tego nie zrobię. Nie zarzekam się, że tak będzie zawsze, ale na chwilę obecną nie czuję potrzeby by dzielić się zdjęciami mojej rodziny. Czy ja jestem tajemnicza? Nie wiem, co ta osoba miała dokładnie na myśli. Mnie się wydaje, że jak na blogerkę piszącą o perfumach to i tak dużo o sobie mówię.

Na Youtube jest kilka osób poruszających temat perfum i miło się je ogląda. Może byś do tego grona dołączyła, co?

Nie lubię, kiedy to pytanie się pojawia. Bo myślę o tym często, ostatnio coraz częściej. I bym chciała, i bym nie chciała. Brakuje mi chyba odwagi, co jest dziwne, bo do osób nieśmiałych nie należę. Wiem też, że za podjęciem takiego rodzaju aktywności stoi  dużo pracy. Nie wystarczy usiąść przed kamerą i mówić, co ślina na język przyniesie. Trzeba się ogarnąć, załatwić dla córki opiekę, wybrać dobry temat i przemyśleć, co chce się powiedzieć. A potem film trzeba obrobić itd… To nie jest łatwe! Brzmi to trochę jak wymówka, co? A przecież zawsze będzie jakieś ale.

Czytasz inne blogi? Masz ulubione blogerki, które nie piszą o perfumach?

Oczywiście, że czytam! Nie na potęgę, bo na to nie mam czasu, ale jest kilka miejsc, do których lubię zajrzeć. Wymienię tylko kilka:

♥ Niebałaganka – Blog Ani był dla mnie największym odkryciem zeszłego roku. Znalazłam na nim  dużo przydatnych rad, ciepłą atmosferę i pomoc w powrocie do formy. Bardzo cenię porządek, lubię sprzątać, kocham planowanie, sporządzanie list rzeczy do zrobienia (prawdziwy control freak ze mnie). Niestety, w momencie kiedy mój brzuch urósł do rozmiaru XXL nie byłam w stanie sprzątać, potem było w domu maleństwo, a potem dzieciątko, które wszystko wkłada do buzi i trzeba było jej pilnować. Moja córka już pozwala mi na planowanie wolnego czasu i na porządki, a blog Ani jest dla mnie nieustającą inspiracją.

♥ Beauty Icon – Może i to nie do końca jest odpowiedź na pytanie, bo Agata pisze również o zapachach, ale większość jej wpisów dotyczy urody, więc muszę sobie pozwolić. Agata to osoba, która dba o każdy szczegół na swoim blogu, tam wszystko jest dopracowane i kuszące. Oglądanie jej zdjęć to czysta przyjemność. Jej wiedza w zakresie pielęgnacji i makijażu jest dla mnie również bardzo ważna. Sama się na tym nie znam, dobrze mieć drogowskaz.

♥ Lisie Piekło – wiem, wiem, że to Youtuberka, ale bloga ma, więc i blogerką jest 😉 Zgadałyśmy się na Insta i okazuje się, że Paulina jest prawdziwym perfumowym freakiem! Zawsze cieszę się, kiedy taką osobę odkryję. Jest nas tak wielu! Poniższy gif z dedykacją dla Pauliny, która okazuje się lubić seriale, które ja uwielbiam (jak np. Arrested Development). Tutaj macie link do wpisu z ulubionymi zapachami Pauliny: KLIK.

tobias-funke

Po co komu blogi o perfumach? W sumie to każdy i tak ma swój nos i tylko to się liczy.

To pytanie mnie bawi. 😉 Po co są blogi parentingowe? Przecież każdy ma swoje dzieci, inne od dzieci danego blogera. Więc musi inaczej je wychować. Po co obserować poczynania blogerek piszących o modzie? I jak każdy ma swoje ciało, odbiegające od tego, którym dysponuje blogerka. Na niej ciuchy będą leżały inaczej. Więc po co komuś jej opinie? 😉 I tak można w nieskończoność…
Każda tematyka jest istotna, skoro znajduje zainteresowanie. A w perfumach nie liczy się tylko wąchanie i noszenie  zpachów, ale również rozmowa, wymiana wrażeń. Takie wspólne doświadczanie jest czymś wspaniałym i właśnie po to blogi są.

Łatwo Ci zdecydować się z rana na jedne perfumy? Masz ich tak dużo….

Łatwo nie jest, ale to nie dlatego, że mam ich wiele. Im więcej się wącha, tym więcej się podoba i więcej chce się mieć. Dawniej nie pomyślałabym o noszeniu perfum zielonych czy z dominującą nutą oudu. O ile dalej nie czuję się w tego typu pachnidłach pewnie, to lubię eksperymentować. Moje perfumy siedzą w pudełeczkach, tylko niektóre z nich mam na widoku, w pudełku schowanym w szafie. I często po zaaplikowaniu jakiegoś zapachu przypominam sobie o innym, który lepiej by mi pasował. Wybieram perfumy pod mój nastrój i humor. Budzę się i wiem, na co mam ochotę. Czasami na perfumy, które mam, których nie posiadam, albo chcę poznać coś nowego. Często segreguję perfumy pod kątem pory roku, do której mi pasują. Tylko, że zbytnio się do tych podziałów nie przywiązuję i noszę, co mi się akurat podoba.

Jak to jest z kupowaniem perfum w buteleczkach do napełniania, jeśli się nie ma butelki hmm.. macierzystej? 😉

Można po prostu takie pojemniczki odkręcać i się nimi „chlapać” jak każdymi perfumami w formie splasha (takie bez atomizera oferuje m.in. Chanel czy Serge Lutens). Można kupić jakiś pusty flakon, atomizer i po prostu z niego korzystać. Mnie osobiście atomizer bardzo pomaga. Przy takim wylewaniu i chlapaniu się możemy wylać na siebie za dużo, można wylać część na ubrania. Dodatkowo dochodzi jeszcze to, że przy każdym takim otwieraniu fiolki narażamy perfumy na kontakt z powietrzem, przyspieszając tym samym jego wizytę na drugim świecie. Można jeszcze kupić nowy pełny flakon tych perfum i po prostu go zużyć, a potem napełnić zapasem.

Czym się interesujesz poza perfumami?

Świetne pytanie! Ale wszystkiego nie uda mi się wspomnieć. Kocham muzykę, ostatnio wróciłam do słuchania, bo przez długi czas nie miałam na to czasu. Lubię czytać, oglądać filmy. Podglądam sobie amerykańską popkulturę. Nie znaczy to jednak, że rozumiem wszystkie fenomeny i kocham wszystko, co pop. Co to, to nie. Starzeję się i staję się już poirytowana ciągłym powtarzaniem starych schematów.
Ostatnio dotarło do mnie, że zaczęłam się starzeć. Mówię o tym z pełną powagą. Widzę, że skóra jest już inna, i pomimo, że mam lekką niedowagę, to tłuszczyk się odkłada, zdrowie już nie takie… Zaczęłam zdrowiej się odżywiać, zamierzam pogodzić się z moim odwiecznym wrogiem – sportem (w granicach rozsądku) i wzięłam się za podszkolenie w kwestii pielęgnacji. Przekopuję różne blogi urodowe (np. blog Kingi – Rose&Vanilla)  i poszukuję inspiracji. Podglądam, notuję, a potem kupuję i testuję. Wzięłam się za to dość późno, ale pocieszam się dobrymi genami 😉 Do tej pory kupowałam ciągle te same i nudne kosmetyki, które ani mi nie pomagały ani mi nie szkodziły. Teraz dochodzę do tego, że trzeba zainwestować trochę czasu i pieniędzy, by potem nie żałować.
Żyję „po angielsku”, często w tym języku myślę i mam z nim nieustanny kontakt. Staram się czegoś douczyć, doczytać. Przy tym wszystkim często łapię się na tym, że drążę pedagogiczne wątki, a wydawało mi się, że to za mną. Widocznie natury pedagoga nie da się oszukać.

Może chcecie coś dodać?
I przede wszystkim – po co Wam blog o perfumach? 😉

Tagi: ,

Podobne wpisy