Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Byredo – La Tulipe

byredo la tulipe edpholiczka

Jednym z największych wyzwań w zaprzyjaźnianiu się z introwertykiem jest dotarcie do niego. Bo on niechętnie mówi, nie tryska spontanicznością, nie opowiada o sobie z chęcią. To zdecydowanie coś dla odważnych ekstrawertyków, którzy potrafią wykazać się niebywałą cierpliwością. Podobne wyzwanie podjęłam, kiedy próbowałam dokładniej „przyjrzeć się” woni tulipana. Jak ten kwiatowy introwertyk pachnie?

Zielenią, to na pewno. Potrafi być śliska i wypolerowana jak posadzka, która pachnie płynem o lekkiej woni konwalii, ale z naciskiem na liście, nie na kwiaty. W  tulipanie można doszukać się suchości i soczystości, każdy też gatunek prezentuje się inaczej. Dostałam kiedyś wielkie czerwone tulipany, które pachniały liliowym pyłkiem, a łodyga wydzielała woń prawie słodkawą. Większość tulipanów jednak nie lubi obnosić się ze swoim zapachem. Preferują pewnie by na nie patrzeć, niekoniecznie wąchać. A może jest przeciwnie – przez tę swoją tajemniczą i subtelną woń zyskują miano kwiatów zagadkowych i intrygujących. I to daje im satysfakcję. Ale może zamiast przenikać psychologiczną naturę tulipanów, zwyczajnie postaram się opisać ten zapach. 😉

W perfumach Byredo La Tulipe temat tulipana potraktowano bardzo ciekawie. Mam wrażenie, że jest tutaj taki rdzeń, który zawiera połączenie wszystkich części tulipana (z naciskiem na łodygę, tak, ta rześka zieleń), a na około niego kręcą się różne dodatkowe zapachowe mgły. Jest tutaj dużo nut zielonych, trochę słodyczy, ale nie takiej przesadzonej – bardzo subtelnej, wykwintnej i nieoczywistej. Jeśli kochacie perfumy kwiatowe, to może poznajcie się z La Tulipe. Sama do kwiatowców nie należę, ale tutaj nie mogłam się nie zakochać.

ulipan byredo la tulipe edpholiczka

Początkowo perfumy te są słodkawe i zalotne, kojarzą mi się z różową spódniczką w białe grochy targaną przez wiosenny wiatr. Tak właśnie pachnie słońce i szczęście – słodką frezją i czyścioszkową (w zawadiacki sposób syntetyczną) nutą  cyklamenu i kwaskiem z rabarbaru. I po czasie różowe tiule znikają, pozostaje nagusieńki tulipan, nieco zarumieniony, ale całkiem pewny siebie. W tle czuję troszkę wetiwerii i liściastej zielenii… Zapach dość szybko przestaje ewoluować i przez dłuższy czas pachnie właśnie takim zielonym drzewkiem pod różową chmurką.

Nie jest to pachnidło skomplikowane, o nie. Bardzo się z tego cieszę, bo tutaj nic nie zostało przekombinowane, a zrealizowano ciekawy koncept. Zapach utrzymuje się na skórze przez około 6 godzin, mogłoby być zdecydowanie lepiej. Jednak same perfumy są tak dobre i pobudzają wyobraźnię do tego stopnia, że warto w nie zainwestować i ponownie aplikować w ciągu dnia.

Wyobraźcie sobie, że  wkroczacie w pole pełne tulipanów, ale zaraz po ulewie. Tak dla mnie maluje się La Tulipe – prawdziwa perełka.

Perfumy Byredo La Tulipe możesz kupić w Perfumeria.pl

 * post sponsorowany

Tagi: , ,

Podobne wpisy