Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Prada – Candy Kiss

prada candy kiss edpholiczka

source

Do tej pory nie mogę zapomnieć o Candy i Candy L’Eau. Tylko Prada potrafi zaczarować cukier tak, by wydawało się, że nie jest lepki, mocny, czy nawet przesadnie… słodki. Dobrze wiecie, że w perfumach kocham cukier w każdej postaci, ale Prada sama w sobie niezwykle mnie fascynuje. Niedawno przeszłam testy różnych zapachów tej marki i jestem zachwycona tym, jak konsekwentnie stawia na pachnidła dobre i zgodne ze swoim DNA. Jedynym wybrykiem jest słabiutkie Candy Florale, ale to już wybaczyłam. Musiałam rzucić się na nowość – Candy Kiss – i choć początkowo byłam rozczarowana, to z każdym kolejnym podejściem te perfumy zyskiwały coraz więcej.

Candy Kiss to zapach nieskomplikowany, nie ewoluuje szalenie na skórze. Powiedziałabym nawet, że jest dość monotonny. Na szczęście motyw przewodni ma tak dobry i ciekawy, że ta monotonia bardzo mi odpowiada. Pamiętacie krówki z Prada Candy? Weźcie taką jedną i włóżcie ją do białej mydelniczki. I wyobraźcie sobie zapach.

 

prada candy kiss edp

Dużo piżma, takiego czystego, pachnącego jak świeżo wyprana biała koszula, o której wyrazisty zapach zadbał najlepszy płyn do płukania. Piżmo pachnie właśnie jak taka mydelniczka, a waniliowo – karmelowa słodycz tych perfum jest dość subtelna. Początkowo mydło jest właśnie na pierwszym planie. Po jakimś czasie dochodzi do starcia słodyczy z piżmem, może ta krówka zaczyna się lekko topić… Dwa światy się przecierają, przenikają i wtedy bardzo wyraźnie czuć nutę kwiatu pomarańczy – lekko kwaskowatego, ale szykownego. Bardzo „pradowego” i przypominającego o Infusion de Fleur d’Oranger. Słodycz z czystością łączą się tworząc mleczny akord.

Z czasem Candy Kiss pachnie cieplej i ta słodycz staje się bardziej obecna i namacalna. Jednak w dalszym ciągu to jest Prada, a nie jakiś ulep. Dalej czuję piękne piżmo i kwiaty pomarańczy. Zapach jest zachowawczy i nie spoufala się, to w żadnym wypadku nie jest przytulaś. Wyobraźcie sobie kobietę biznesu w białej koszuli – rano dopina koszulę do ostatniego guziczka. Po ważnym spotkaniu odpina ten ostatni guzik, może lekko odpuścić. Właśnie tak ewoluuje ten zapach na skórze. Początkowo jest dość mocny, ta nuta piżma daje się we znaki. Z czasem Candy Kiss przemienia się w skin scent (i pod tym względem przypomina mi Prada L’Eau Ambree), który godzinami (nawet do 10!) plącze się po skórze.

Prada znowu prezentuje zapach ciekawy i bardzo dobry, ja jestem zachwycona. Koniecznie przetestujcie, szczególnie, jeśli lubicie perfumy z nutką słodyczy i czystości. Wydawałoby się, że to niemożliwe, by połączyć jedno z drugim, prawda?

Perfumy Prada Candy Kiss możesz kupić w Perfumeria.pl

 * post sponsorowany

Tagi: ,

Podobne wpisy