Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Minęło trochę czasu od ostatniego wpisu z tej serii! Nie miałam do tego weny (niewiele czasu wolnego + to, że prawie nie oglądam niczego), ale ostatnio przypomniałam sobie, jaka to fajna zabawa i postanowiłam wskrzesić ten cykl na blogu. Przejrzałam sobie wpisy, które już popełniłam i pomyślałam, że tak być nie może, że Rachel i Phoebe miały już swoje posty i perfumy, a Monica – którą najbardziej lubię – jeszcze nie.

Monica to typowy control freak. Chce kontrolować wszystko – od porządku w mieszkaniu aż po życie swoich bliskich. Najlepiej by jej było, gdyby w głowie przyjaciół i kolegów z pracy mogła zaszczepić swoje myśli, które by kierowały nimi zgodnie z jej (jedyną słuszną) wolą. Do tego dochodzi jej potrzeba zadowalania innych osób, sprawienia by każdy czuł się dobrze. Uwielbia porządek, poszukuje małego odkurzacza, który będzie w stanie wyczyścić mniejszy odkurzacz, ma ręczniki podzielone na kategorie, chce być najlepszą gospodynią jaką tylko się da.

Świetnie gotuje i chce być za to podziwiana, nie uznaje nieudanych potraw – te od razu lądują w koszu.
Monica ma wyjątkowy dar do wybierania sobie nieodpowiednich mężczyzn i to do tego stopnia, że głowa może zaboleć. W końcu wybiera kolejnego, który na partnera się nie wydaje, ale oni jakoś dziwacznie do siebie pasują. Prawdziwe życie!
Dziwna relacja z matką czyni z niej osobę bardzo „ludzką” i dzięki temu jej byciu w cieniu brata wiele osób mogło się z nią utożsamiać.

Sama kiedyś trochę ją przypominałam, zanim stałam się mamą. Głównie z tym sprzątaniem i chęcią kontrolowania wszystkiego. Z gotowaniem już niekoniecznie. 😉 Potem zostałam mamą i wyluzowałam. Chyba jestem bardziej jak Phoebe. 😀

Pomimo zmian w moim życiu dalej najbardziej lubię Monicę i choć nie oglądam tego serialu z takim zamiłowaniem jak kiedyś (ten śmiech w tle mnie po prostu irytuje do granic wytrzymałości), to zawsze czekam na mojego ukochanego Rossa (mój ulubiony bohater), Chandlera i właśnie Monicę. Bezbłędnie poprawiają mi humor.

A jakie perfumy pasują do Monici?

Myślę, że Monica ma około 5. flakoników. I są to głównie perfumy, które wybiera dla siebie sama, nie czeka aż ktoś jej kupi zapach na prezent. Ona doskonale wie, jak chce pachnieć, nie lubi, kiedy ktoś chce za nią decydować. Idealne zapachy dla niej, to te z nutą świeżości i kwiatów.

Stawiam na coś od marki Clean – to takie „amerykańskie” pachnidła, idealne dla kogoś, kto lubi proste świeżaki. W Clean Skin czuć głównie matowe i wyblakłe piżmo z subtelną nutą kwiatów – to takie perfumy do sprzątania.
Drugim świeżakiem, ale nieco bardziej wymagającym – idealnym do pracy – byłby dla naszej bohaterki DKNY Pure. Wyobrażam sobie, że daje jej poczucie świeżości jakiego potrzebuje, ale pachnie na tyle formalnie, że pomaga Monice trzymać się swojego planu.
Gdyby tak poszukać czegoś bardziej kobiecego, może na randkę? Jestem pewna, że Monice przypadłyby do gustu klasyczne perfumy kwiatowe z nutą mimozy, w szczególności klasyk Estee Lauder Beautiful (w nutach m. in. tuberoza, goździk, mimoza, jaśmin i róża), a także pudrowe Champs Elysees od Guerlain (mimoza, bez, melon, konwalia).

Jakie perfumy według Was pasują do Monici?

Wszyscy, którzy często mówią głosem Monici „I KNOW!”, ręce w górę! 😉

Tagi: Bohater filmowy w perfumerii, DKNY, Estee Lauder, Popkultura