Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Atelier Cologne – Pomelo Paradis

atelier cologne pomelo paradis

Przyznaję się – chcę już wiosny, chcę wakacji! Czuję się zmęczona tą niezimą, mam dość chorób mojej córeczki. Nawet moje ukochane perfumy – te cudowne i zawiesiste killery – straciły swój blask. Zapachowo uciekam w wiosenne terytorium. To samo robię co roku, odkąd interesuję się perfumami. Chcę kwiatów, owoców, soczystości, świeżości i światła.

I przy okazji przypomniałam sobie, że kolekcji mam prawdziwą perełkę, jaką jest Pomelo Paradis od Atelier Cologne.
Eksplozja nabuzowanego pomelo i słodziutkiej pomarańczy działa na mój umysł kojąco. Początkowo pachnie tak autentycznie, że obawiam się, że rzeczywiście oblałam się sokiem. Czuję pomarańczowe slurpee z listkami mięty. Dużo mocnych cytrusowych akcentów położono pod kwiatem pomarańczy, który subtelnie tutaj wybrzmiewa.

Po około 30 minutach zapach dociera do bazy i pachnie już raczej sucho, trochę jak czysta kartka papieru (tylko ja kocham tę woń?). W tle czają się subtelne cytrusowe bąbelki, ale czuję głównie wetywerię, bo to ją podejrzewam o papierowy efekt.

I co z tego, że te perfumy utrzymują się na mnie do 4 godzin? Małą buteleczkę zamierzam zabierać ze sobą, bo stan umysłu w jaki Pomelo Paradis potrafi mnie wprawić jest niepowtarzalny. Szczególnie w życiu pedagoga. 😉

atelier cologne pomelo paradis edpholiczka

Uwielbiam Atelier Cologne. Tworzą świetne jakościowo zapachy, które pachną tak autentycznie, że aż można „dotknąć” głównych bohaterów kompozycji. Tutaj trwałość perfum zupełnie mnie nie zraża. Kocham i tyle!

A czy Wy macie jakiegoś ulubieńca od Atelier Cologne?

Tagi: , ,

Podobne wpisy