Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Co słychać: cisza, piżmo i kowboje.

wakacje blog o perfumach

Dawno już nie żyłam tak mocno chwilą. Zauważyłam, że mój system planowania leży i nie jestem w stanie zmobilizować się do systematyzowania zadań i myśli. Myślę, że zdołałam (choć nie dawałam sobie na to cienia nadziei!) wypocząć i odciąć się myślami od mojej nauczycielskiej pracy. Od sierpnia do czerwca muszę być bardzo dobrze zorganizowana, zapisywać każdą najbardziej (pozornie!) bzdurną informację, bo one  – zamiatane pod dywan – tworzą wielkie garby, o które się potykam. Po co więc w wolnym czasie się zadręczać? 😉

Jeśli mail czy sms wyjdzie ode mnie dzień później, to świat się nie zawali. A jeśli się zawali, to nie sądzę, że mój mail szczególnie wiele by zdziałał.

Byłam z rodzinką na kilka dni u teścia. Mieszka w mieście, ale z balkonu jest widok na pole. POLE. Cisza, spokój i jeszcze raz spokój, to wyzwanie, kiedy zmieniam otoczenie. W Krakowie zawsze dudni tramwaj, krzyczy jakiś upojony człowiek wracający do domu, płacze dziecko, któremu lody wylądowały na chodniku… Albo jakaś karetka, jakiś sąsiad… Zawsze coś. A tutaj nagle cisza. Coś pięknego, i zarazem niepokojącego dla mnie.

Brodnica

To, co w roku szkolnym przeraża mnie najbardziej to fakt, że moje dziecko szybko rośnie i się zmienia, a ja nie mam już tyle czasu, by to wszystko obserwować i się tym cieszyć. Łapię skrawki dnia i staram się z nich coś dobrego sklecić, z różnym skutkiem. Nie ma nic lepszego niż wakacje. Spokojne poranne rozmowy przy śniadaniu, wspólne krzątanie się po kuchni, wycieczki i leniwe wieczory. Teraz planujemy z mężem remont w pokoju córy, bo na ścianach w jej pokoiku jest wszystko – freski, Smerfetki, kolekcja sukienek z kolorowanek i masa naklejek. Prawdziwie dziewczynkowy (o takim marzy) pokój to nasz cel na najbliższe dni.

Wakacje 01

Zapachowo jest u mnie nudno. Próbowałam flirtować z Velvet Haze Byredo, bo chciałam o nim napisać. Jakoś tak jednak wyszło, że nie zainspirował mnie do pisania, ale zwolnione tempo też robi swoje. Z niczym się nie spieszę i widocznie na te perfumy przyjdzie lepsza pora. Piżmo w kokosowych wiórkach poczeka. 😉 Piszę recenzję Exotic Blossom Korsa, ale nie wiem w sumie sama, co o nim myślę (to jeden z tych, co ani ziębi ani grzeje, a o tych najtrudniej się pisze) i leci do mnie pewien ciekawy słodziaczek, o którym również chciałabym napisać. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy.

Byredo Velvet Haze

Wczoraj byłam z córką na imprezie urodzinowej jej najlepszego kolegi, a motywem przewodnim byli kowboje. Nawet nie wiecie, jaka byłam szczęśliwa, kiedy moje dziecko bez problemu założyło koszulę w kratkę i dżinsową spódnicę, tylko dlatego, że to pasuje do motywu imprezy. Normalnie nigdy nie ubrałaby tych ubrań, bo są niewygodne. Nie mam żadnych ambicji, by się tak ubierała, ale skoro już te ubrania w szafie są, to fajnie choć raz je założyć. Moje dziecko szanuje motywy przewodnie na imprezach i bierze takie sprawy na poważnie.
Śmiechu co nie miara z tą moją damą. Jak dobrze być w domu i się tym po prostu cieszyć! A! I kupiłam sobie sukienkę w magnolie (na zdjęciu poniżej widać), które jak wiecie – należą do kwiatów, których zapachu nie lubię. Podobają mi się wizualnie, są przepiękne, a więc na sukience mogą zostać. 😉

edpholiczki

A jak Wam mija lipiec? Piszcie! 🙂

Tagi: ,

Podobne wpisy