Aquolina – Pink Sugar. Dosłownie!
dla większości osób pewnie przesłodzony. Ale coś w sobie ma. Porównując go z
Fantasy Britney Spears wypada całkiem nieźle.
W zimie zapach otula, rozgrzewa, przypomina miłe świąteczne chwile. Jest
naprawdę miły. Nie potrafiłabym go nosić cały dzień. Mimo, że jest to eau de
toilette, zapach utrzymuje się bardzo długo. Końcówka jest bardzo dziwna, wręcz
nieprzyjemna. Wanilia na samym końcu jest bardzo intensywna, bardzo sztuczna. Dlatego zapach polecam bardziej do poduszki, albo do wylegiwania
się w zimowe wieczory.
Eksperyment wiosenny tylko utwierdził mnie w tym , że Pink Sugar nadaje się
tylko na chłodne dni. Zapach pod wpływem ciepła sprawił, że czułam się jakbym
miała zgniłe mordoklejki we włosach.
Miałam zamiar kupić sobie 30ml, żeby poprawiać sobie humor w zimie. Być może
tak zrobię, ale nie jestem w stanie dużo zapłacić za taki zapach. Czytając nuty zapachowe wydaje się, że można się wielu
ciekawych rzeczy dowąchać. Ale tak naprawdę trzeba trochę zapach ponosić, aby
go odczytać. I to wcale nie jest
komplement. Nie czuję wielu owoców (które są w składzie), czuję słodycz.
Nuty zapachowe:
bergamotka
nuta serca: konwalia, czerwone porzeczki, wata cukrowa, lukrecja
nuta bazy: wanilia, karmel, piżmo