Escada – Lily Chic
Po wielu podejściach zdecydowałam się wreszcie na recenzję największego rarytasu z mojej kolekcji perfum – Escada Lily Chic. Zapach pochodzi z 2000 r., był edycją limitowaną.
Oto nuty zapachowe:
Nuty głowy: zielone jabłko, gruszka
Nuty serca: konwalia, cytryna
Nuty bazy: limonka, grejpfrut, ambra
Co dziwne, lilia nie znajduje się w składzie perfum. To znaczy, jest, ale chodzi o lily of the valey, czyli konwalię. I to właśnie konwalia przemawia za całą kompozycję najlepiej. To takie moje ogólne wrażenie. Ale przejdźmy do szczegółów.
Pryskam Lily Chic na nadgarstek i wydaje mi się, że jestem w sadzie. Takim surowym, nie do końca zadbanym, ale mającym urok. Tam napotykam zielone jabłko – kwaśne i soczyste, towarzyszy mu gruszka, która wydaje się twarda i niedojrzała. Owoce idealnie łączą
się w dróżkę do ogrodu.
W ogrodzie króluje konwalia. Królowa tego zapachu jest dumna i silna. Można nawet powiedzieć, że jest zbyt intensywna i ostra, ale na szczęście ma swojego odźwiernego. Cytryna przybywa na ratunek i efekty są cudowne. Zapach jest przełamany delikatnym kwaskiem, dzięki czemu jest jeszcze bardziej świeży.
Na tym etapie zapach jest surowy, nie jest po to żeby się zaprzyjaźniać z użytkownikiem. Tutaj mamy niedojrzałą gruszkę, kwaśne jabłko, intensywny biały kwiat… W tym zapachu nie ma nic ciepłego, słodkiego.
Komu (nie)polecam?
Na pewno nie polecam osobom, które potrzebują ciepłego zapachu, który otuli je jak kocyk. Lily Chic jest zapachem świeżym, mogącym być ukojeniem w upalne dni. Jest odświeżający i odważny. Dlaczego odważny? Ponieważ nie jest to typowy świeżak. Świetnie sprawdzi się podczas ważnego spotkania, czy innej okazji.
A teraz bardziej w odniesieniu do kolekcji limitowanych Escad…. Rozumiem już dlaczego fani dawniejszych kompozycji Escady nie akceptują tych dzisiejszych limitowanych. Escady z ostatnich lat są słodkie do bólu, ciepłe do poparzenia, fajniusie i milusie aż do zwymiotowania… Po prostu z założenia mają się podobać. Nie są żadnym ryzykiem, ani odkryciem. I mimo, że dalej sympatyzuję z Escadą i jej wakacyjnymi wybrykami z ostatnich lat, to z wiekiem czuję, że mam z nimi coraz mniej wspólnego. A z Lily Chic wręcz przeciwnie. Z takim pachnidłem mogę wiązać przyszłość (:P). Na szczęście jest dostępny w kilku perfumeriach internetowych i na allegro. Zainteresowanym polecam zaopatrzenie się we flakonik. Ja jestem w połowie 30ml i już zapatruję się na następną buteleczkę.
Naprawdę warto!