Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Mariah Carey – Forever

Aby ocenić te perfumy, muszę uwzględnić dwa podejścia. Profesjonalne i osobiste. Jak przeczytacie na końcu recenzji, Forever jest jednym z najważniejszych dla mnie zapachów. Najpierw postaram się opisać go bez emocji.

Podejście pozbawione emocji:

Nuty zapachowe Forever:
Nuta głowy: neroli, lotus, zielone jabłko
Nuta serca: gardenia, tuberoza, konwalia
Nuta bazy: paczula, białe piżmo, drzewo sandałowe

Forever to perfumy powstałe w 2009r., sygnowane przez Mariah Carey – międzynarodową sensację muzyki pop/r&b. Są świeżą kompozycją białych kwiatów i zielonego jabłka. Co więcej?
Pierwsze chwile z tym pachnidłem przekonują, że rzeczywiście pełno jest w nim białych kwiatów. Wspaniałe jest tu połączenie neroli z lotosem, a za nimi w tle lśni piękne, soczyste (kwaśne!) zielone jabłko. Jest bardzo świeżo, bardzo elegancko. Od tego momentu już wiadomo, że Forever to żaden everyday wear. To zapach, który ma towarzyszyć podczas wyjątkowych chwil, ma być dodatkiem do eleganckiego stroju lub okazji.
Wracając do zapachu. Forever rozgrzewa się lekko i uwalnia aromaty gardenii, tuberozy i konwalii… Czy może  być bardziej biało? Moim zdaniem główną rolę gra tutaj gardenia. Jest dystyngowana, wyrafinowana i lekceważąca w porównaniu do całej kompozycji. Nie liczy się z innymi składnikami.
Nuta bazy w Forever jest bardzo wyrazista. Dominuje w niej paczula, oparta o drzewo sandałowe. Końcowy zapach perfum jest niesamowity. Nie traci wiele z charakteru nuty serca, ale jest inne. Bardziej zdystansowane. Wyjątkowa okazja dobiega końca.

Moje ogólne wrażenie jest bardzo pozytywne. Forever to mieszanina białych kwiatów, która nie przyprawia o ból głowy. Być może jest to zasługa jabłka, które nadaje świeżości tej kompozycji. Zapach jest bardzo intensywny, wystarczą dwa pstryknięcia, aby czuć go na sobie przez bardzo długi czas. U mnie utrzymuje się ponad 8 godzin. Jest bardzo trwały i wydajny.

Teraz przejdę do bardziej emocjonalnej oceny….

Forever to cudowny zapach, który towarzyszył mi w dniu ślubu, dokładnie rok temu. Od momentu kiedy powąchałam te perfumy, wiedziałam, że to będzie „ten” jeden jedyny zapach. I mimo że gdy na początku go nosiłam, próbował mnie dominować, to w dniu ślubu był wyrazistym kompanem. Takim znaczącym, ale nie dominującym. Wybrałam Forever ze względu na piękny zapach, ale również dlatego, że pasuje wyłącznie na wyjątkowe okazje. A nie wyobrażam sobie bardziej wyjątkowej okazji niż ślub. Nazwa tych perfum również pomogła w wyborze, a dodatkowym plusem był marketing ze strony samej Mariah (wiem, że to już jest nudne, ale uwielbiam ją!!!). W wywiadzie powiedziała, że to zapach w którym można iść do ślubu, lub poznać tego Jedynego. Wszystko się zgadzało. 🙂

Sami więc rozumiecie, że nie jestem w stanie nic złego powiedzieć na temat tego pachnidła. Mogę zachwalać go godzinami. Szczególnie teraz, kiedy jako najszczęśliwsza osoba na świecie,  wspominam najpiękniejszy dzień mojego życia.

Tagi: , ,

Podobne wpisy