Escada – S
Kilka lat później postanowiłam do nich wrócić. Skorzystałam z promocji i kupiłam 30ml. Nie żałuję!
Co prawda są trochę inne niż kiedyś, ale wciąż piękne.
Zacznijmy od nut zapachowych:
Nuty głowy: czarna porzeczka, śliwka, róża
Nuty serca: kwiat migdałowca, papryczka pimento, konwalia, róża
Nuty bazy: orzech laskowy, drzewo sandałowe, piżmo, mahoń
Po pierwszej aplikacji wydaje mi się, że zapach jest owocowy, z domieszką kwiatów. Najmocniejsza jest właśnie śliwka, taka lekko gorzkawa, przypominająca powidła. Słodkim elementem otwarcia zapachu jest czarna porzeczka, dojrzała i wyraźna. Róża stanowi tutaj dopełnienie. To żadna tam mocna ani słaba róża. Ona ma być
tylko
tłem i pełni swoją rolę fantastycznie. Jest pojedyncza i malutka i jest zwiastunem dla serca perfum.
(Pimento jest słodką odmianą papryki czerwonej. Jej aromat jest bardzo charakterystyczny i bardziej intensywny od zwykłej papryki, którą jadamy na co dzień).
Nie jest bardzo wyraźna, nie krzyczy.
Kwiat migdałowca, źródło: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/8/re/pe/3pow/SmKfMHkkAZiYwTYIzX.jpg |
Baza jest moim zdaniem mistrzowska. Po wycieczce przez owoce i kwiaty przechodzimy do zapachu drzewa sandałowego i orzecha. To właśnie najbardziej lubię w całym zapachu. Ostatnią godzinę, w której czuć taki dojrzały zapach drzewny z wyciszoną wonią kwiatów.
Escada S jest zapachem dosyć intensywnym i na mojej skórze trwałym (do ok 8h). Można go łatwo przedawkować i sprawić, że kogoś obok rozboli głowa. Na pewno nie jest to zapach dla każdego. Parę lat temu nosiłam go przez całą jesień i zimę. Dzisiaj stwierdzam, że trzeba mieć do niego odpowiedni nastrój. S otula, rozgrzewa. Nadaje się świetnie na jesienny spacer i zimową randkę. Na szczęście z perfumami można eskperymentować. Przestestujcie je, bo warto i powiedzcie same czy nadają się na inne pory roku. 🙂