Christina Aguilera – Red Sin
Red Sin to woda perfumowana wypuszczona na rynek w 2012 roku pod nazwiskiem piosenkarki Christiny Aguilery. Tak jak w przypadku poprzednich perfum gwiazdy, flakon nawiązuje do sylwetki kobiecego ciała i celebracji kobiecej seksualności. Patrząc na flakony, możemy bez problemu ocenić, które części ciała są wyróżniane.
Było już wiele tych sylwetek:
Już wcześniej zwróciłam uwagę na kształt tych flakonów (posiadam wszystkie oprócz Secret Potion, które jest jakąś pomyłką) i czekałam na moment, kiedy kobiety z okrągłymi biodrami i dużymi pupami zostaną wyróżnione 😉 Była talia osy (By day & By night), biust (Royal Desire), brzusio (Secret Potion), teraz przyszedł czas na pupę 😉 Może na tym zakończę uzewnętrznianie moich egzystencjalnych przemyśleń 😉
A odnośnie do samego zapachu…
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: czerwone jabłko, cynamon
Nuty serca: cyklamen
Nuty bazy: drzewo sandałowe, piżmo, imbir
Przez pierwsze kilka sekund Red Sin przypomina Viva La Juicy. Nie idzie jednak w kierunku wrzeszczącej słodyczy karmelowej. Czerwone jabłko jest bardziej kwaśne niż słodkie, a w połączeniu z cynamonem przywołuje wspomnienia Świąt Bożego Narodzenia.. Mmmm 🙂
Czerwony grzech jest słodko-kwaśny, ale cyklamen pięknie ozdabia kompozycję swoją prostotą – próbuje ją ugrzecznić.. Na szczęście przyprawy dodają pazura i dzięki temu Red Sin nie skręca w stronę szarlotki.
Zapach staje się bardziej zmysłowy. Piżmo, imbir, cynamon są uwodzące, tworzą jakąś tajemnicę. Mnie zaintrygowały. Czekałam co się z nich wyłoni. Wyłania się z nich piękna mieszanka tego co pikantne i zmysłowe.
Nie jest to zapach dla wielbicielek słodziaków. Kobiety które poszukują piżmowego zapachu na zimę na pewno nie będą rozczarowane. Polecam przetestowanie
Trwałość zapachu jest dla mnie nie do końca czytelna. Po aplikacji czuję Red Sin przez 3-4 godziny. Potem całkowicie znika, a pod wieczór powraca w subtelną bazą. Tak czy inaczej do trwałych niestety nie należy.
Tagi: Christina Aguilera, Recenzje, Strefa Gwiazd