Dior – Addict Eau Delice
Dior często serwuje fanom perfum Addict nowe flankery. Każdy powinien znaleźć wśród nich coś dla siebie. Muszę przyznać, że zazwyczaj zakochuję się w nowych Addictach. Wyjątkiem była wersja Eau Fraiche. Eau Delice jest chyba najlepszym z wszystkich Addictów, jakie było mi dane poznać.
W swojej kolekcji mam perfumy, które po prostu sprawiają, że się uśmiecham. Ostatnim hitem, pod tym względem, był La Vie Est Belle. Uwielbiam tę słodycz, która jest tak uzależniająca, że nie można przerwać nad nią zachwytów. Dokładnie tak samo jest z Addict Eau Delice. Tyle, że niekoniecznie chodzi tu o słodycz.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: żurawina
Nuty serca: ylang-ylang, jaśmin egipski, jaśmin indyjski
Nuty bazy: białe piżmo
Addict Eau Delice otwiera się bardzo subtelnie i romantycznie. Ylang-ylang delikatnie pudruje mi nos i mam wrażenie, że zaraz stanie się coś niezwykłego. Pojawia się wspaniała żurawina. Na mojej skórze wyczuwam ją dopiero po około godzinie. Przebija się swoim mocnym, kwaśnym, surowym charakterem.
Największym sukcesem tego zapachu jest to, że wszystkie składniki świetnie się uzupełniają. To żurawina jest najważniejsza, ale pojawia się w różnych tonach i wariacjach. Jaśmin próbuje ją ugrzecznić, stonować, może nawet lekko osłodzić, ylang-ylang nadaje jej różnych odcieni pudrowego różu, puchowej otoczki, a piżmo dodaje kompozycji elegancji i szyku.
Próbuję sobie wyobrazić kobietę, która pasuje do tego zapachu i nie mam z tym problemu. Wydaje mi się, że jedynym kryterium jest gust. Addict Eau Delice jest na tyle słodki i drapieżny, że może pięknie rozwijać się na skórze osób w każdym wieku. Jeśli zaś chodzi o porę roku, zdecydowanie wiosna i lato to okres, w którym ten zapach ma szansę spodobać się najbardziej. Nie są to perfumy na poważną, formalną okazję, ale nie nadają się również na plażowe szaleństwo. Są idealne na wszystkie okazje pomiędzy 😉 Trwałość Addict Eau Delice jest bardzo zadowalająca, na mojej skórze utrzymuje się do 8 godzin.
Uzależniłam się od Addicta Eau Delice, myślę że podoba mi się jeszcze bardziej niż Eau Sensuelle. Przy okazji – nazwa bardzo adekwatna do perfum. Pokłony dla Diora!
PS: A Wy macie swojego ulubionego Addicta? 🙂