Najbrzydsze flakony perfum celebrytów/gwiazd

Coś w tych perfumach gwiazd jest, że ciekawią. Choć często oczekiwania są niskie, albo zbyt wysokie, często można się rozczarować – to przecież są świetne zapachy, kampanie reklamowe celebrytów. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam tę słabszą stronę – najbrzydsze flakony perfum gwiazd i gwiazdek.
W zestawieniu z najgorszymi zdjęciami już się Snooki dostało. Niestety, nie mogłabym o niej zapomnieć przy wyborze najbardziej tandetnych flakonów perfum… Choć, czy w sumie w tym przypadku można dalej mówić o flakonie? Bardziej pasuje słowo flacha.
Flacha perfum Snooki to ripoff pierwszego flakonu Paris Hilton, tyle że dodano do niego o wiele więcej warstw wzorków, kolorków. Wydawało się, że już gorzej nie będzie i wtedy pojawiły się
w sprzedaży Snooki Couture, które ode mnie dostają nagrodę za najbardziej ironiczną nazwę perfum w historii (jak tylko opracuję statuetkę to wyślę ją do imperium Snooki). W przypadku drugiej flaszki Snooki postanowiła pójść w kierunku kiczu jakiego świat nie widział, chciała być pionierką. Zdecydowanie – flakon Snooki Couture to szczyt szajsu.
Ależ ta Pani lubi straszyć! Mnie ten flakon przeraża… To tak jakby połączyć flakony Gaultiera, Betsy Johnson oraz wnętrze umysłu mordercy z Psychozy.
Złota twarz Sfinksa, różowe włosy niczym z gumy balonowej, i raperski łańcuch. Pass.
Oj, nie jest dobrze. Postanowiłam nie czepiać się serii Fantasy, ani Curious. Mają w sobie coś bardzo dziewczęcego, przypominającego o beztroskich dniach. W przypadku Radiance nie mogę już milczeć. Te flakony to istna porażka. Na zdjęciu nie wyglądają tak beznadziejnie, ale kiedy miałam okazję zobaczyć je w drogerii… przeraziłam się. Wykonanie jest bardzo tanie, te „kamyczki” wcale się nie mienią. Wyglądają jak stara mozaika na ścianie w łazience, położona przez pijaną panią domu.
Sam flakon nie jest taki zły. Poręczny, dziewczęcy, taki sobie. Niestety producenci postanowili, że perfumy Justina muszą mieć X Factor, co oznacza mega kosmiczny gadżet, który zajmie połowę miejsca na półce, tak że będziesz w stanie kupić tylko 3 następne perfumy Justina i nie będzie już przestrzeni dla konkurencji. Ta kolorowa opończa jest brzydka, nieporęczna i po prostu niepotrzebna.
Dla wielu SJP jest ikoną mody i stylu. Nie podzielam tej opinii, ale będę rozwijać tej myśli. Jeśli więc Sarah jest taka odważna, ponadczasowa, klasyczna a zarazem nowoczesna, to dlaczego pozwoliła, żeby jej perfumy SJP NYC spoczęły w tak obleśnym flakonie???
Miałam okazję go przeegzaminować. Sam zapach pływa w zwykłej, szklanej fiolce, która umieszczona jest w plastikowej kapsule. Na niej możemy podziwiać wszystkie wzory sukienek Carrie, chyba na zasadzie The Best Of z każdego sezonu Sex and The City. Fuj!
Uwaga, uwaga! Nowe perfumy Carmen będą seksowne! Co się kojarzy z seksem? Wampowaty kot!
– Mówiąc szczerze – osoba odpowiedzialna za tę masakrę, za tę próbę sprowadzenia flakonu perfum do roli puzderka z chińskiego bazarku – powinna zostać ukarana! Najlepiej gdyby zmuszono ją do paradowania w outficie pasującym do designu tej mizeroty. Kto chciałby mieć takie perfumy? Ten flakon wygląda tragicznie na zdjęciu – po całkowitej obróbce i w odpowiednio oszukującym oświetleniu. Wyobrażacie sobie ten twór na żywo?
A w opisie przeczytamy o tym, jaki to bogaty orient i akordy gourmand. Bla, bla, bla!
FUJ!
A jakie są Wasze typy? 😉
Tagi: Strefa Gwiazd, Zestawienia