Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Nina Ricci – Nina L’Elixir

Kuszące jabłuszko Niny Ricci, w wersji eliksirowej.
Nina L’Elixir to zapach owocowy, intensywny i uzależniający.
Przez 30 minut.

Nie wiem dlaczego, ale ten zapach praktycznie w ogóle nie chciał do mnie przylgnąć.
Opiszę więc go na tyle, na ile mi pozwolił.

Głowa zapachu to po prostu… cytryna. Pozornie pachnie to rzeczywiście pięknie. Do cytryny dochodzi czerwona jagoda. Owoce są kwaśne i słodkie, soczyste. Skojarzenia z landrynkami, żelkami i lizakami same się nasuwają Wszystko jest urocze, harmonijne.. Jak we wiosce Smerfów. Po pewnym czasie początkowe zauroczenie mija i coś mi zaczyna wadzić. Przeszkadza mi ta nuta czerwonych jagód. To już chyba tradycja w dzisiejszych owocowych zapachach. Jeśli perfumy mają być słodkie, owocowe i cukierkowe – koniecznie trzeba zrobić tak, aby pachniały jak czerwone jagódki. Mają taki sztuczny i mało stanowczy zapach.

W sercu L’Elixir znajduje się jaśmin, również mało wyraźny, jakby go ktoś solidnie przydeptał baletką. Mocno, ale nie na tyle, aby nie dało się go rozpoznać. Pozostaje nam tylko czekać na bazę tego zapachu – ja czekałam tylko pół godziny. Doczekałam się ładnego, delikatnego piżma w cytrusowej mgiełce.

Nie sądzę, aby to były perfumy, które mogą zachwycać. Początkowo – owszem, wydają się bardzo ciekawe, dziewczęce i ładne. Niestety, nie ma w nich nic wyjątkowego, a ich trwałość je pogrąża.

Nuty zapachowe:
Nuty głowy: cytryna
Nuty serca: czerwone jagody, jaśmin
Nuty bazy: piżmo

foto1 m.ninaricci.com
foto2 mygroupbuy.com.my

Tagi: ,

Podobne wpisy