Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Piotr Czarnecki – Sensei

Nigdy jeszcze nie pisałam o perfumach, którym przyczepiono etykietę „dla mężczyzn”. Jednak w przypadku Sensei musiałam zrobić wyjątek. Dlaczego?
– Są one naprawdę piękne. Nie sądzę, aby tylko mężczyzna mógł tak cudownie, uzależniająco pachnieć. To byłoby po prostu niesprawiedliwe!
– Twórcą zapachu jest Polski perfumiarz, Piotr Czarnecki. Jak dobrze być Polką!

O Sensei świat usłyszał dzięki konkursowi The Art & Olfaction Awards For Excellence in Perfumery. Piotr wysłał próbkę jednego ze swoich zapachów, nie spodziewając się, że zostanie zakwalifikowany do konkursu. Na szczęście – świat usłyszał o Piotrze i jego zapachu, który wzbudził szczególny entuzjazm. Z wykształcenia Piotr jest tancerzem i pedagogiem. Można powiedzieć, że wśród innych uczestników był on amatorem. Bycie jednym z finalistów w konkursie przyniosło swoje korzyści, dla Piotra otworzyły się  nowe możliwości. Sensei pojawił się w sprzedaży Scent Baru oraz internetowego Lucky Scentu. Skontaktowałam się z Piotrem, by dowiedzieć się jak można zdobyć próbki Sensei. Skończyło się na tym, że otrzymałam próbki Sensei oraz najnowszej kreacji She♥Sensei**, prosto od ich twórcy.


Jak pachnie Sensei?

Otwarcie tych perfum to zdecydowany, męski świat. Jest w nim jednak miejsce dla kobiety i dlatego czuję się w Sensei jak gwiazda starego kina. Taka nowoczesna Marlene Dietrich. Czuję ostrą nutę bardzo dobrej whisky, miękki, lekko herbaciany tytoń i świeżo zaparzoną, czarną kawę. Mogłoby się wydawać, że połączenie takich ciężkich nut może być zbyt intensywne. Jednak na mojej skórze pojawiają się cudowne, rumiane, mięsiste… rodzynki. Wszystkie te mocne aromaty owiewają skórę, ale efekt jest bardzo ciepły, wytrawny, słodkawy. Jest w Sensei kobieta!

Z upływem czasu, z tego co wydawało mi się rodzynką pozostaje mirra w asyście surowej, przyprawowej mgły. Pojawia się kadzidło i Sensei przeskakuje w bardziej wyraźny, klasyczny wymiar. Wcześniej wspomniana Dietrich przenosi się z zadymionej garderoby na plan filmu. Wyczuwam atmosferę lekkiej wyniosłości, wyobrażam sobie jej elegancję, strach i emocje. Jestem na planie filmowym Świadka oskarżenia.Naprawdę!

W bazie zapachu panują delikatne, klasyczne nuty. Mamy tutaj piżmo, ambrę, labdanum… Wszystkie tlą się delikatnie, przenikają się harmonijnie. Zapach jest pełen klasy i daje poczucie… Spokoju. Początkowo emocjonujący, ekscytujący zapach staje się coraz bardziej spokojny i lekki. Jest taki jak dobry film – sprawia, że ciągle zastanawiam się i co będzie dalej – a kiedy już wiem, jestem spokojna. Wiem, że poświęcone mu godziny były tego warte**

Oby więcej takich zapachów! Sensei wywołuje emocje, zaskakuje, przywołuje różne wspomnienia… Perfumy często mają sprawić, że poczujemy się lepiej, inaczej. Mają poprawić humor, zmienić stan umysłu albo pozwolić nam przemienić się w kogoś innego. Sensei spełnia się w tej roli perfekcyjnie.

Polecam!

Piotrowi Czarneckiemu dziękuję za udostępnienie mi próbek do testów. Życzę samych sukcesów, wykreowania kolejnych wspaniałych perfum i… otworzenia własnej perfumerii. Z chęcią bym się do niej wybrała!

*godziny poświęcone Sensei – 9 – tak długo utrzymuje się na mojej skórze, godziny poświęcone Świadkowi oskarżenia – 2 godziny (po napisaniu tej recenzji mogę doliczyć kolejne dwie. Muszę jeszcze raz go obejrzeć!)

** Drugim zapachem Piotra jest She♥Sensei, o którym na pewno napiszę. Perfumy te
skierowane są bardziej w stronę Pań i muszę przyznać – są równie
smakowite!

Tagi: ,

Podobne wpisy