Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Perfumowe zauroczenie tygodnia #17

W tym wpisie chciałam zwrócić uwagę na 5 zapachów, które niedawno testowałam. Jeśli tylko będziecie mieli okazję – poświęćcie im trochę nosa 😉

1. Guerlain – Shalimar Parfum Initial L’eau
Udało mi się go poznać i jestem nim zachwycona. Nie zamierzam porównywać go do klasyka, bo podobieństwo jest znikome. I to dobrze. Bo sam Parfum Initial to solidny zapach, który stoi dobrze na własnych nogach. Właściwie to nie wiem, czy nie lepiej by było, gdyby został wydany jako nowy zapach, a nie pochodna Shalimara. Zbyt wielu sceptyków nie dało zapachowi szansy, bo od razu skreślono go jako coś, co pretenduje do sławy tego wielkiego pachnidła.
Jaka jest prawda? Parfum Initial to wspaniały zapach i L’Eau również bardzo mi się spodobał. Jest nieco delikatniejszy, mniej w nim słodkości – odjęto nutę karmelu, zostawiono delikatną wanilię. Jest tutaj o wiele mniej pudru, a więcej cytrusowego piżma z pięknym irysem. Delikatny, zmysłowy, piękny. Dla zwolenniczek subtelnych zapachów.
Jeśli chcecie kupić flakon – radzę się pospieszyć. Ostatnie Parfum Initiale już zjechały z taśmy produkcyjnej, ponoć właśnie kończy się produkcja końcowej partii L’eau. Ja nie odpuszczę.

2. La Prairie – Life Threads Gold
Przyznaję się od razu – to mój pierwszy kontakt z zapachami tej marki. Nigdy wcześniej się z nimi nie spotkałam, a jakoś szczególnie mnie nie kusiło. Ależ byłam głupia! 😛
Life Threads Gold to przepyszna, wyrafinowana krzyżówka słodkości z ciepłymi nutami przyprawowymi. Jest jak Cinema YSL podkręcona bardziej zmysłowymi nutami. Pachnie przede wszystkim dojrzałą śliwką, wanilią, mirrą, goździkami (przyprawą), cynamonem i ylang-ylang.
Mniam! Klasa sama w sobie.

3. L’Occitane – Eau des Baux
Pachnidło męskie, ale nie do końca. Bo przeznaczono je dla Panów, ale nie widzę przeciwwskazań, by kobieta lubiąca wanilię w połączeniu z cyprysem i kadzidłem, nie mogła sięgnąć po flakon. Wręcz przeciwnie! To niesprawiedliwe, że te perfumy są niby dla mężczyzn 😉 Mnie się bardzo podobają. Są mocniejsze, i trzeba naprawdę dobrze je przetestować przed zakupem. Warto zabawić się w taki słoneczny eksperyment! 

4. Oriflame – Amber Elixir Night
Nie testowałam jeszcze dokładnie tego pachnidła, ale już mogę powiedzieć, że to kolejny dobry zapach od Oriflame (a macie, sceptycy! :P). Głównymi nutami są wanilia, ambra, kadzidło, irys, benzoes. Właściwie – to chyba moje ulubione nuty zapachowe. Nie wiem jeszcze jak się układa na skórze, ale na pewno jest to zapach cięższy, wieczorowy.

5. Thierry Mugler – Alien Les Parfums de Cuir
Udało mi się poznać skórzanego Aliena. Jednak zanim skończyłam pisać ten wpis, spontanicznie namalowała mi się recenzja tego zapachu. Dlatego odsyłam Was TUTAJ.

foto 1 via aloucadosperfumes.com; foto 2 via fragrantica.com; foto 3 via parfumo.de; foto 4 via fragrantica.pl; foto 5 via fragrantica.com

A co ciekawego Wy możecie mi polecić? 
Jak zawsze, proszę o sugestie 🙂 

Tagi: , , , , ,

Podobne wpisy