Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Il Profvmo – Cortigiana

Nazwa perfum bardzo często potrafi wręcz sprowokować do przetestowania zapachu. Tak miałam z Kurtyzaną Il Profvmo. Kiedy tylko przeczytałam jej zapowiedź na nowsmellthis czułam, że nie mogę go przegapić. Kurtyzana kojarzy mi się głównie z jednym z moich ulubionych filmów – Moulin Rouge reżyserii Baza Luhrmana. Zapewne mogłabym zostać zakrzyczana przez feministki, które oświeciłyby mnie mówiąc, że kurtyzana to kobieta emancypowana, która sprzeciwiała się tradycji i szowinizmowi. Bo przecież one chciały mieć luksusowe życie, uwodząc mężczyzn powabem swego intelektu… No cóż, różnie można prostytucję nazwać, ale nie o tym wpis.

Cortigiana ma być zapachem dla kobiety nowoczesnej, czerpiącej inspirację z tych seksualnie inteligentnych kobiet. Powiem tak – inspiracja jest cienka, a zapach całkowicie inny niż można by się spodziewać. Nie ma gorsetów, pończoch, pudru, brudu i lichej higieny. Te perfumy są rzeczywiście bardzo współczesne i całkiem urocze.

Czarne, cierpkie czereśnie aż barwią nozdrza swoją bordową śmiałością i charakterem. Zza owoców nieśmiało wyglądają nuty kwiatowe, które nie wnoszą wiele do zapachu, ale dodają lekkiej powagi tej młodzieńczej kompozycji. Kwiaty są statyczne i nieokreślone. Mnie kojarzą się z kwitnącymi drzewami – różnymi kwiatami brzoskwiń, wiśni, śliw z zadumaną magnolią. Nad całością unosi się lekka pudrowa chmurka – jakby tak z irysa zrobiono cukierki…
W sercu kompozycji pojawia się delikatna, wytrawna wanilia – nie na tyle zachowawcza by nazwać ją piaskową, na tyle dojrzała by nie szukać za nią lukrowanych pączków. Towarzyszem dla niej okazuje się być migdał – zgrabnie ląduje w objęciach wanilii, tworząc słodki, ale lekki jak ptasie mleczko duet. Nad tą idyllą pojawiają się irysowe kłącza idealnie zamykając ją w pudrowy, ale nowoczesny sposób. Dzisiejsza Cortigiana pachnie czysto, młodo, świeżo i zadziornie. Wszystko co sobie na temat tego zapachu wyobrażałam, okazało się być bardzo daleko od rzeczywistości.

Wiele osób porównuje ją do La Petite Robe Noire, uważając Kurtyzanę za słabą uzurpatorkę. Oczywiście, wiśnie Guerlain prezentują się bogato, zmysłowo i soczyście. Wygrywają w tym pojedynku, ale to wcale nie znaczy, że te zapachy można tak po prostu zestawiać. Dla mnie są one zupełnie inne i dla dwóch zupełnie różnych kobiet. Cortigiana jest zapachem musującym i słodkim z mgiełką pudru, jest jak pudrowy cukierek – pastylka. Lekki, radosny, słodki  i beztroski… Czy właśnie tak mają pachnieć kobiety, którym marzy się wolność i niezależność?

Nie mam pojęcia, nie jestem feministką, za to czuję się wolna i autonomiczna. Może więc nie przypisujmy perfumom tych wszystkich „wyzwalających” cech,? Niemal wszystkie perfumy mają być dla kobiet pewnych siebie i niezależnych… No owszem, bo która kobieta chciałaby nosić perfumy dla kobiety ogrzanej piaskiem niepewności i wewnętrznego niepokoju, wsłuchanej w liryczne jęki swej niedoli oraz dźwięk łapczywie połykanego alkoholu, zanurzonej w psychopatycznej miłości do mężczyzny, który widzi w niej poddaną mu wielofunkcyjną służkę*?
Powiedzcie same, drogie Panie. 

* Oczywiście to opis wymyślony przeze mnie na tę okazję… 😉
– trwałość zpachu: dobra – około 7 godzin, jednak jest on raczej bliskoskórny.

Tagi: , ,

Podobne wpisy