Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Etat Libre d’Orange – True Lust


Etat Libre d’Orange, znowu się spotykamy.

Jak dobrze wiecie, filozofia tej marki wcale mnie nie uwodzi, a wręcz przeciwnie – zniechęca mnie do wąchania. Ulegam jednak często wszystkiemu, co ma przyczepioną łatkę „nowość*” i czerwonym flakonom.

ELdO, czerwony flakon i Prawdziwe pożądanie. Kto chce słuchać opowieści o wyzwolonych kobietach czekających na mężczyzn w swoich celach? Ja nie. Powiem Wam natomiast, że zapach ten ma być podobno połączeniem dwóch innych zapachów tej marki – Putain des Palaces i Dangerous Complicity. Co do tego zbyt pewna nie jestem, zbyt dobrze tych zapachów nie znam. Pomysł wydaje mi się ciekawy.

Samo True Lust nie jest moim zdaniem zbyt namiętne, gorące czy godne pożądania. Oczywiście, to zależy, co się lubi. Jeśli lubicie fiołki – to może być coś dla Was. Początkowe uderzenie fiołka jest tak męczące, że wchodzę w stan irytacji. Jaskrawe i drapiące po podniebieniu fiołki podszyte imbirem wybitnie nieprzyjemne i szorstkie. Z czasem ten akord się uspokaja i zapach przytula się skromnie do skóry, pozostawiając na niej ciepły zapach rumu, ryżu, osmantusa i przede wszystkim – skóry. Coś pięknego! Jest tutaj trochę kokosowej słodyczy, a także ślicznego sandałowca…

I co z tego, skoro to wszystko jest prawie niewyczuwalne?

Niewyczuwalne, bo aura na około mnie ciągle gdzieś kryje w sobie fiołki, które wszystko zagłuszają, a nadgarstek pachnie ciepło, miękko i bajecznie. Zapach jest wyczuwalny przez około 4 godziny, po 5 już go nie ma, umiera. Nikt nie zwraca na niego uwagi, nie komplementuje.

To ma być to pożądanie? Aż żałuję, że nie jest to wielkie, duszące i grzeszne pachnidło, które mogłoby jakoś reprezentować pożądanie. Poziom rozczarowania przekroczył najśmielsze oczekiwania. Może Etat Libre d’Orange zamiast skupiać się na kontrowersyjnych i agresywnych nazwach perfum i reklamie wzięłoby się za tworzenie dobrych zapachów?

Ja pozostaję przy Końcu świata i Fils du Dieu.

* Na chwilę obecną nie jest to już wielka nowość, ale kiedy zamawiałam próbkę, to True Lust „właśnie” pojawiło się w perfumeriach

zdjęcia via fragrantica.pl

Tagi: , ,

Podobne wpisy