Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Moje ulubione perfumy wyszły z mody!

moje-perfumy-wyszły-z-mody-edpholiczka

Wystarczy przyjrzeć się trendom i perfumom, które najlepiej się sprzedają. Królują słodziaki i lekkie perfumy kwiatowo – owocowe, ewentualnie cytrusowe. A gdzie orient, gdzie szypr?

Moje ulubione perfumy to zapachy orientalne i właśnie szyprowe, ale ostatnio najbardziej tęskno mi do perfum z akordem pudrowym. Moje ukochane to m. in. Flower by Kenzo, Moschino Toujours Glamour, Guerlain L’Instant Magic, Love Intense Chloe, Summer by Kenzo, Vivienne Westwood Boudoir… Mogłabym faworytów wymieniać godzinami.

Bardzo często rozmawiam na temat perfum z osobami zakochanymi w pachnidłach i takimi, którzy w ogóle się tym nie interesują. I zauważam, że perfumy pudrowe, szyprowe i aldehydy rzeczywiście nie cieszą się wielką popularnością.

Głównym argumentem do niechęci względem tych perfum jest (tu cytuję!): ich babciny charakter. Coś takiego w ludziach jest, że perfumy z wyżej wymienionych kategorii kojarzą się im wyłącznie ze starszymi osobami. Nie potrafię tego zrozumieć, ani usprawiedliwić. Mnie te zapachy kojarzą się z klasą, siłą i mądrością. To perfumy dla ludzi, którzy już coś przeżyli i coś już w życiu zrozumieli. Daleko im do bezmyślnych i lekkich woni. Rozumiem jednak to, że ktoś nie chce pachnieć w ten sposób. To jeszcze mieści mi się w głowie. Ale na temat perfum babcinych już kiedyś pisałam.

I pewnie sobie pomyślicie – ciesz się, kobieto, że nikt Twoich ulubionych perfum nie nosi, bo dzięki temu możesz czuć się wyjątkowo. Gdyby to była jedyna twarz tego problemu, to byłabym może zadowolona. Jednak prawda jest taka, że przez spadek zainteresowania tego typu woniami one po prostu wymierają. Shalimar, Chanel No 5 i wiele innych klasyków z roku na rok pachnie coraz słabiej – mam wrażenie, że po to, by spodobać się większej rzeszy odbiorców (poza powodami takimi jak regulacje IFRY, skąpstwo koncernów…). By zadowolić tych niewymagających. I to uderza w miłośników tych zapachów z wielką siłą.

moje-perfumy-wyszły-z-mody-edpholiczka

Poza coraz bardziej rozwodnionymi perfumami mamy jeszcze jeden problem. Niezbyt często pojawiają się nowości z rodziny orientu (no, poza gourmand, które wywodzą się właśnie z perfum orientalnych), szypru (choć na odsiecz przybył Cartier z La Panthere, chwała za to!), aldehydów. Przez to nowe pokolenia nie mają możliwości dobrego startu. Osoby, które właśnie wciągają się w perfumy wchodzą do perfumerii, biorą do ręki perfumy, które sprzedawca określi jako orient (tylko ze względu na to, że w nutach jest wanilia), a tak naprawdę są tam tylko kwiaty i smród zapalniczki. I jak tu się na wstępie nie zrazić, skoro naprawdę nie ma się czym zachwycać? Testowanie klasyków to sprawa trudna, bo niełatwo zdobyć próbkę perfum sprzed reformulacji, sprzed kilkunastu lat.

Czy należy się załamywać? Nie!

Na szczęście są w internecie blogi, portale na których można rozmawiać o perfumach. Jest Fragrantica, jest Wizaż. I tam można nawiązać kontakt z różnymi osobami, które mogą pomóc nam w poznaniu perfum, które nas interesują, wspaniałe osoby, z którymi możemy porozmawiać i powymieniać się wrażeniami. Sama już niejednokrotnie zawstydzałam się z powodu serdeczności i hojności tak wielu perfumoholików, którzy podrzucili mi do testów jakiś wyjątkowo smaczny kąsek, bądź próbkę, do której nie miałam dostępu. I przy okazji tego wpisu dziękuję wszystkim, którzy się dzielą, pomagają perfumoholikom w spełnianiu marzeń. Nie tylko tym, którzy pomagają mnie, ale też setkom innych osób. Nie ma serdeczniejszych ludzi od perfumoholików, o tym przekonałam się już tysiąc razy.

A wracając do tematu.

Moda ponoć wraca, prawda? Mam taką nadzieję, bo dość mam wycofywania moich ukochanych perfum z produkcji (z naciskiem na pudry), obserwowania coraz bardziej wodnistych wariacji perfum, które kiedyś były genialne. Ile można?

Dlatego właśnie ja i inni pasjonaci muszą działać, podtrzymać zainteresowanie klasykami i w ogóle perfumami, które są często dziełami sztuki. Bo bez nas na rynku zostaną tylko wodniste zapachy melonów i wypalonych piżemek , wściekłe cytrusy i słodziaki. A do tego nie możemy dopuścić. Dlatego też – wszyscy wspaniali perfumoholicy, którzy poświęcacie swój cenny czas by spędzić go tutaj, w moich progach – działajcie, cieszcie się perfumami i nie dajcie się uciszyć!

Dziękuję za uwagę!
I tradycyjnie muszę zostawić dla Was pytanie:

Czy Wasze ulubione perfumy również wyszły z mody?

Tagi: , , , ,

Podobne wpisy