Escada – Agua del Sol
Tradycji stało się za dość – nowa Escada już na blogu. Czy było warto?
O wszystkich perfumach warto rozmawiać. Nawet, jeśli nie są one genialne czy wyszukane, to swoje 3 grosze wtrącić muszę. Agua del Sol niestety nie podnosi poziomu limitowanek, ani go nie zaniża. Powiedziałabym jednak, że jest o wiele lepsza niż Wisienki w powietrzu czy Turkusowe Lato.
Agua pachnie owocowym sorbetem, czyli owocami i wodą. Oczywiście – jest słodko, ale z czasem cukrowa słodycz lodów polanych sztucznym syropem malinowych zmienia się. Po około godzince wyczuwam tutaj raczej klimat olejku do opalania – jakieś kokoski, owocki i świeże powietrze. Muszę jednak zauważyć, że to nie jest zapach takiego olejku do opalania dla dorosłych. To nie klimat plażowych perfum typu Bronze Goddess, Bobbi Brown Beach, Jennifer Aniston. Ale gdyby tak wyprodukować sunblock dla małych dziewczynek, to mógłby pachnieć podobnie do Agua del Sol. I to byłby produkt, który mogłabym kupić córce. Sama jednak wolałabym tak nie pachnieć.
Nikt chyba nie spodziewał się po tym pachnidle cudów. Jestem jednak zaskoczona, bo czuję poprawę w stosunku do poprzednich edycji. Escada lata świetności ma za sobą. Sądzę, że nie mają pomysłów i środków by wymyślić coś lepszego, co mogłoby jeszcze powalczyć na rynku. Ze względu na sentyment do tej marki – jeszcze ich nie przekreślam. Uwielbiam dobry comeback i liczę, że kiedyś się go doczekam u Escady.
Agua del Sol utrzymuje się na skórze przez około 4 godziny. Oczywiście – cudów nie ma. Ale jeśli szukacie przyzwoitego, „łatwego” zapachu na wakacje, to może warto spróbować. Nie jest szalenie dobrze wyczuwalny przez otoczenie, siedzi raczej bliżej skóry. Podczas mojego „obcowania” z tym zapachem nikt go nie pochwalił, nikt nie zatkał nosa. Ogólnie mówiąc – szału nie ma.
Perfumy marki Escada możesz kupić w Perfumeria.pl
* post sponsorowany
Tagi: Escada, Recenzje książek