Koniec z perfumami? Nie, to tylko przerwa.
Wybaczcie ten krzykliwy tytuł. Nie mogłam się oprzeć. Wczoraj ktoś mnie zapytał, czemu tak rzadko recenzuję nowe zapachy, czy mi się znudziło. Minął tydzień z kawałeczkiem od ostatniej recenzji i już takie pytanie 😉 #presja
Dlatego też zasłaniam nos, unikam mocnych aromatów perfum, ale także w kuchni.
Nie będę ukrywać, że zwolniłam nieco z testowaniem perfum, szczególnie nowości.
Próbowałam podchodzić do perfum zielonych i cytrusowych, obudziła się we mnie wielka ciekawość poznawcza. I wiecie co? Mam problem z ich odbiorem. Mój nos jest najwyraźniej zmęczony i nieskłonny do pracy z lżejszą bronią. Sądzę, że przesadziłam ostatnio z testowaniem perfum (szczególnie niszowych) i to takich cięższych. Być może trochę za bardzo dałam się wciągnąć perfumom drzewnym, kadzilakom i pachnidłom skórzanym. Przynajmniej mogę powiedzieć, że dobrze wykorzystałam ostatnie chłodne dni. 😉
Mój nos zwyczajnie musi odpocząć, wrócić do siebie. Spędzam czas z Pradą Infusion de Tubereuse, Eclat d’Arpege. Myślę, że wyjdzie mi to na dobre, zacznę czerpać większą przyjemność z wąchania lżejszych zapachów. Będę mogła wreszcie powiedzieć coś o Sublime Balkiss i Eau de Lierre bez panicznego strachu, że po 10 minutach nie umiem ich zlokalizować, a co dopiero opisać. Weszłam w posiadanie próbek wielu ciekawych zapachów i stwierdziłam, że większość z nich muszę Wam przybliżyć. Poczekam z tym jednak na moment, kiedy będę mogła zrobić to dobrze.
Na razie odpoczywam.
Nie będzie oczywiście tak, że nie będę chciała testować słodkich nowości. Nie potrafię wejść w DNA i tam szperać. Planuję już recenzję Black Opium Blanche, natury nie oszukam. Powolutku wracam do pełni sił i mam nadzieję, że w tym roku ominą mnie alergie i bezustanne kichanie, bo to mogłoby mi pokrzyżować plany. Zakładam jednak, że będzie dobrze i już myślami jestem w zielonych ogródkach, kokosach pachnących zielono -bez słodzików i wśród wilgotnych drzew.
A jak jest u Was – odpoczywacie czasami od perfum?
Tagi: Lifestyle, Przemyślenia