Wasze kolekcje perfum: Sylwia
Kochani, czas zaglądnąć do kolejnej kolekcji perfum! Całkiem niedawno dostałam maila o przemiłej treści, pozwólcie, że zacytuję jego fragment.
Mam na imię Sylwia, 42 lata i kompletnego fioła na punkcie perfum.Na Twój blog trafiłam przypadkiem szukając jakiejś recenzji. Tak mi się spodobał, że wracam do niego regularnie i z przyjemnością czytam.Chciałabym się podzielić się z Tobą moją kolekcją perfum. Jeśli się Tobie spodoba może podzielisz się z innymi.
Mam na imię Sylwia, 42 lata i 14-letniego syna, który już zaczyna marudzić „mamo, znowu kupiłaś kolejny perfum”.
Z wykształcenia jestem biologiem, ale pracuję w laboratorium chemicznym (szkoda, że nie w laboratorium perfum). Kocham muzykę, w szczególności zespół IRA i Artura Gadowskiego (uwielbiam!), z przyjemnością słucham też Joe Cockera. Gdy mam chwilkę dla siebie zamykam się w sypialni i „bawię” się moimi „zabaweczkami” (perfumami). Trochę tych zabaweczek mam, a każdy flakon trzeba odkurzyć, ustawić, powąchać…ach uwielbiam te chwile sam na sam z perfumami. W wolnych chwilach przeglądam jeszcze Fragranticę bo uwielbiam czytać o perfumach, a z książek kocham kryminały Katarzyny Bondy.
A oto kolekcja Sylwii:
Spis perfum:
Zapraszam do lektury wywiadu, którego udzieliła mi właścicielka tego pięknego zbioru 🙂
Jak rozpoczęła się Twoja przygoda z perfumami?
Trudno wskazać mi ten właściwy moment, bo perfumami interesowałam się już jako mała dziewczynka. Podbierałam je mamie a były to Kobako, Chic, Pani Walewska, a jak odwiedzałam swoje ciocie to zawsze oglądałam ich flakoniki perfum. Natomiast szał perfumowy nastąpił w 2006 roku kiedy kupiłam pierwszą miniaturkę Diora Dune. Oszalałam na ich punkcie i do dnia dzisiejszego uzbierałam ich ponad 70. Od niedawna mam półeczkę na której mogę je wyeksponować.
Jakie są Twoje ulubione zapachy?
Kocham perfumy orientalno-kwiatowe jak Classique EDT, Organza, Dune i mój ostatni faworyt Noir Pour Femme Toma Forda oraz orientalno-waniliowe czyli mój ukochany Hypnotic Poison i Tresor La Nuit no i wreszcie szyprowo-kwiatowe Coco Mademoiselle, La Panthere i Soir de Lune. A i zapomniałabym o ukochanym Narciso Rodriguez For Her i Coco Chanel (kwiatowo-drzewno-piżmowe). To moi ulubieńcy i czasami żałuję, że nie mam już swojego signature scent. Przed laty był to The One D&G.
Czym kierujesz się przy wyborze perfum?
Głównie nutami zapachowymi, chociaż zdarzyło mi się kupić perfumy dla ślicznego flakonika (ale był to udany zakup).
Jak testujesz perfumy?
Często odwiedzam perfumerie, spryskuję blottery, które podpisuję i po czasie oceniam, ale najczęściej zamawiam próbki albo umawiam się z przyjaciółką Dorotą (też perfumoholiczką), wymieniamy się próbkami, testujemy i godzinami rozprawiamy o perfumach.
Czy kupujesz perfumy w ciemno?
Oczywiście, że tak! Jak każda szanująca się perfumoholiczka przeczytam jakąś recenzję o perfumach i JUŻ WIEM, że to zapach dla mnie! Nie ma siły, która powstrzymałaby mnie przed zakupem tym bardziej, że akurat nadarzyła się okazja w internecie, której przepuszczenie byłoby grzechem. Przeważnie są to udane zakupy. Chociaż zdarzyło mi się parę wpadek. Zapach okazał się nietrafiony mimo, że spis nut wskazywał, że będą to moje perfumy.
Co myślisz o perfumach celebryckich?
Nie kupuję i nie używam. Dawno temu miałam kilka zapachów Gabrieli Sabatini ale obecnie zapachy celebryckie nie interesują mnie. Mam wrażenie, że wszystkie pachną podobnie.
Jak opisałabyś swoją kolekcję?
Moja kolekcja to głównie perfumy mainstreamowe, klasyczne i dość ciężkie z kategorii orientalno-kwiatowych, orientalno-drzewnych, orientalno-waniliowych, kwiatowo-drzewno-piżmowych, kwiatowych i szyprowo-kwiatowych. Nie po drodze mi z zapachami owocowymi, wodnymi, nie toleruję zielonych świeżaków. Jedyne zielone perfumy w mojej kolekcji to Acqua di Gioia, które zabieram ze sobą na urlop i używam tylko dwa tygodnie w roku.
Jakie perfumy są na Twojej wish-liście?
Sexy Amber Michael Kors oraz klasyka: Chanel Allure. Marzy mi się jeszcze dołączenie do mojej kolekcji Chanel No5, Addict Diora i słonika Kenzo w pełnowymiarowych flakonach, bo miniaturki już mam. I chyba na razie na tym poprzestanę. Moja mama ciągle mi powtarza, że jestem chora i uzależniona od kupowania perfum i powinnam się leczyć. No i po co mi puste flakony? A dla mnie każdy flakon to wspomnienie, zresztą jak mogłabym wyrzucić te cudeńka. Tak więc dobrze mi z tą „moją chorobą”. Żałuję jedynie, że brakuje mi dni, żebym mogła to wszystko użyć.
Czy żałowałaś kiedyś zakupu perfum?
Niestety tak. Kupiłam oczywiście w ciemno Inside Trussardi, bo wydawało mi się, że będzie dla mnie idealny (no ale niestety coś mi w nim przeszkadzało) i jeszcze Sensuous Noir EL. Oba puściłam dalej w świat i natychmiast zaczęłam żałować, bo teraz chciałabym je mieć. Szczególnie Sensuous Noir. To piękny zapach, ale widocznie pora była wtedy na niego nieodpowiednia.
Kochana Sylwio, dziękuję Ci za podzielenie się z nami swoją piękną kolekcją. Żałuję, że nie jesteśmy sąsiadkami, często wpadałabym po pożyczkę perfum 😉 Życzę Ci wielu wspaniałych pachnideł w kolekcji, więcej zrozumienia w Twoim otoczeniu i rozwoju Twojej pasji. Już teraz jesteś niezłą inspiracją!
Tagi: Kolekcja, Kolekcje perfum, Wasze Kolekcje