Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Co u mnie słychać + warsztaty zapachowe Estee Lauder

zapachowe warsztaty estee lauder

Od kiedy przeszłam perfumowe oczyszczenie umysłu wiele się zmieniło. Czasami wydaje mi się, że nie jestem już tą samą osobą i pewnie jest w tym trochę prawdy. Nie ślinię się już na wszystkie nowości z cukrem w nazwie, nie kupuję impulsywnie. Nie zaglądam do perfumerii internetowych, kiedy tylko mam słabszy humor. Patrzę na wszelkiego rodzaju reklamy i ogłoszenia bez wzruszenia. Coś się zdecydowanie zmieniło!

Takie spowolnienie tempa kupowania perfum spowodowało, że ogólnie żyję spokojniej. Może to dlatego, że nie napędzam siebie chęcią kolejnych zakupów? Miałam czas na przeczytanie pewnych książek, zadbanie o moją szafę, zrobienie listy rzeczy mi potrzebnych (kosmetyki + ubrania). Spokojnie sobie egzystuję i cieszę się życiem rodzinnym i blogiem.

kolaż edpholiczkazdjęcia pochodzą z mojego Insta

Dla osób, które pewnie są zainteresowane – na razie udało mi się posłać w świat 15 flakonów. Spodziewaliście się, że więcej, prawda? Na wszystko przyjdzie czas, ale powiem Wam, że dzięki tej wyprzedaży mogłam sobie pozwolić na zakup dwóch kosztownych zapachów, o których marzyłam od dawna. Zawsze wydawało mi się, że są poza moim zasięgiem i lepiej kupić kilka tańszych flakonów niż jeden drogi. I wiecie co? Jestem tak zadowolona! Czuję, że spełniam swoje marzenia. Coś wspaniałego!

Warsztaty zapachowe Estee Lauder w Warszawie.

W piątek (2 września) odbyły się warsztaty zapachowe, na które zaprosiła mnie marka Estee Lauder. Z wielką chęcią przyjęłam zaproszenie. I zanim przejdę do opowiadania, jak było, to wspomnę o czymś niezwykle ważnym.

Nie przekreślajmy zapachów po jednym teście! Jeśli  obserwujecie mnie na Facebooku, to pewnie czytaliście, że byłam niezadowolona z perfum Grace powstałymi dzięki współpracy legendarnej Grace Coddington i Comme des Garcons. Narzekałam, że to taki zwykły i lekki zapach, że nie jest ciekawy. W dzień poprzedzający mój wyjazd do Warszawy zastanawiałam się, jakimi perfumami powinnam następnego dnia pachnieć. Chciałam czegoś lekkiego, co nie będzie przytłaczać i pozwoli mi dobrze odebrać perfumy, które miałam poznać na warsztatach. I pomyślałam sobie o Grace. Na próbę wylałam dwie kropelki na nadgarstek. To było TO! Następnego dnia cieszyłam się ślicznym, eleganckim zapachem róży owianej piżmową mgiełką. Mam jeden zarzut – te perfumy się mnie nie trzymają. 🙁 Ale ładne są i przy okazji najbliższej wizyty w Lulua na pewno podejdę do flakonu.

A co do warsztatów.

W trakcie prezentacji zostałyśmy przeprowadzone przez krótką historię perfumiarstwa, dowiedziałyśmy się trochę na temat marki Ermenegildo Zegna (też macie wrażenie, że u nas jest to raczej marka nieznana?), a potem poznałyśmy dwa zapachy – DKNY Be Tempted oraz Wonderlust Michaela Korsa. Poza powąchaniem zapachu mogłyśmy dowiedzieć się trochę o zapachach od strony reklamy, taka perspektywa marketingowa.

dkny be tempted

To co zapewne najbardziej interesuje Was, to same zapachy. W kwestii jabłuszka Donny Karan, to już poruszałam ten temat tutaj. Po lepszym poznaniu stwierdzam, że to całkiem przyjemny zapach i choć fanką linii Be Delicious nie jestem, to ten zapach zasługuje na uwagę. Jak zrobi się chłodno i zatęsknię za słońcem, to z chęcią ponoszę coś tak radosnego i nie na poważnie. Mam wrażenie, że Be Tempted ma w sobie coś młodzieńczego i pewnie bardziej spodoba się kobietom do 20 roku życia, ale testy polecam wszystkim. W nutach zapachowych znajdziecie czerwone jagody, wanilię, jabłko, lukrecję, paczulę, fiołka i różę.

Drugimi prezentowanymi perfumami są Wonderlust Michaela Korsa i ten zapach (zadziwiająco) bardziej przypadł mi do gustu. Będę uczciwa i wrócę do tego zdziwienia. Perfumy Korsa do tej pory mnie nie zachwycały. Większość z nich były przyjemnością, o ile mogłam podziwiać je na kimś innym. Jednak sama w nich czułam się sztywno, zagłuszały mnie, wydawały mi się szorstkie. W Wonderlust mamy ciekawą nutę migdałowego mleczka i kremowe drewno sandałowe, odrobinę wycofanego heliotropu. Dalej jestem w fazie testowania tych perfum, ale czuję, że ze mną zostaną na dłużej. Bo to taki egzotyczny zapach, który nie dusi mnie jaśminem i tiare – jak większość zapachów o charakterze wakacyjnym.

michael kors wonderlust

W trakcie warsztatów była również wzmianka o nowym zapachu Tommy’ego Hilfigera The Girl, którego twarzą jest Gigi Hadid. Zapach jest bardzo świeży i mocno wyczuwam w nim nutę liści fiołka. Coś ostatnio nie mam serca do tej właśnie nuty zapachowej, nawet fiołek z Atelier Cologne zaczął mnie lekko drażnić. Ciekawa jestem, czy Wy lubicie tę nutę. 😉
Podczas warsztatów miałam okazję poznać wiele ciekawych osób, a po spotkaniu udałam się na lunch z Sylwią Śmiałkowską i Angeliką Grabowską. Chyba nie muszę mówić, że to było typowe spotkanie perfumoholików, prawda? Zawsze miło jest spotkać się z osobami, które również uwielbiają świat perfum. ♥ Z wielką przyjemnością odsyłam Was na kanały dziewczyn.

A jak Wam minął tydzień?
Testowaliście coś ciekawego? Może i Wam udało się zrobić porządki w kolekcjach?

Piszcie, umieram z ciekawości!

Tagi: , ,

Podobne wpisy