Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Czy potrafisz żyć bez perfum?

Perfumoholik nie wyobraża sobie, by miał całkowicie wyrzucić perfumy ze swojego życia. Myślimy o nich rano, kiedy dobieramy je do naszego nastroju, ubioru, do okazji. Komentujemy je (często tylko we własnych myślach), kiedy czujemy ciekawą woń  na kimś innym, albo gdy nie jesteśmy zadowoleni z zapachu, na który postawiliśmy. Zastanawiamy się, czy inni czują nasze perfumy albo dlaczego nikt ich nie komplementuje. Najdroższe nam wonie muszą być pod ręką, kiedy potrzebujemy pocieszenia, perfumy są na pierwszym miejscu, kiedy chcemy poprawić sobie humor zakupami internetowymi…

Ale czasem schodzą na drugi plan. Kiedy lądujemy w szpitalu. Kiedy przytrafi nam się coś złego. Nie zawsze potrzebujemy ich tak bardzo, bo zdarzają się nam sytuacje wyjątkowe. I wtedy to zupełnie naturalne, że nie myślimy o perfumach zbyt często,  a czasami nawet po kilku dniach możemy się zorientować, że niczym nie pachnieliśmy. Nie było takiej potrzeby. I to jest normalne.

chanel-no-5

Dla mnie, przynajmniej. Słyszałam kiedyś taki zarzut, że osoby pasjonujące się perfumami nie mogą bez nich żyć. Otóż bez perfum da się żyć, czasami musimy bez nich żyć i że to jest coś złego. Kiedy byłam w ciąży, to perfumami się interesowałam, po prostu nie byłam w stanie ich nosić. I wtedy też usłyszałam, że skoro odpuszczam perfumy, to pewnie wreszcie „dorastam” i „biorę się za prawdziwe życie”. Tak samo mnie to rozbawiło co oburzyło. 😉

Teraz prawie każdego dnia testuję kilka zapachów, bardzo często noszę perfumy z mojej kolekcji i sprawdzam, czy między nami dalej iskrzy. Sytuacja się zmienia. Czemu o tym wszystkim piszę? Niby z błahego powodu. Otóż, czuję że będę chora. I już wiem, że na kilka dni mogę zapomnieć o perfumach. Nie znoszę tego! Jesień jest dla mnie szczególna, bo właśnie wtedy najlepiej nosi mi się moje ukochane zapachy – np. Coco EDT, Gucci EDP czy Shalimar Parfum Initial. Niestety, ale z tą porą roku przychodzi też podwójne narażenie na infekcje i chcę tutaj delikatnie ponarzekać.

Nie znoszę tego, że kiedy wypada tydzień, kiedy przychodzi do mnie kilka paczek z próbkami, to wtedy właśnie nie jestem nawet w stanie oddychać. Na pocieszenie mogę nosić tylko delikatne zapachy waniliowe, które po prostu ratują moje samopoczucie. Takie perfumy to np. Cologne of the Missions, Vanille Insensee Atelier Cologne i Van Cleef&Arpels Orchidee Vanille. Ktoś mi kiedyś powiedział, że ja mam z perfumami jak przeciętny nastolatek z telefonem. Bez nich nie potrafię poprawnie funkcjonować. Mówiąc szczerze, to bez telefonu też nie byłoby mi łatwo żyć. Ograniczyłam już znacznie czas spędzony w sieci,a odkąd moja córka pojawiła się na świecie (już niedługo i miną 3 lata!), to wolę pisać niż dzwonić.

Dlaczego ludziom nie pasuje to, że perfumy są dla nas tak ważne? To tak, jakbym miała krytykować kobiety, które nie wyjdą z domu bez makijażu. Dla mnie to żaden problem, ale rozumiem, dlaczego dla kogoś to może być tak ważne.

W moim życiu wiele się dzieje i to rzeczy głównie bardzo dobre. Liczba osób zaglądających tutaj ciągle rośnie i cieszę się zaufaniem jakim mnie darzycie. Wy tworzycie EDPholiczkę i to dla Was pilnuję siebie i bloga. Chcę pisać dla Was prosto z serca, więc bezlitośnie odrzucam propozycje współpracy, staram się odpisywać na wszystkie komentarze i usiłuję wyczarować nagrody do konkursu. Mam nadzieję, że uda mi się przygotować dla Was coś jeszcze, ale na razie o tym nie pisnę ani słówka. Dziękuję Wam za motywację, każdy lajk na Fejsbuku, Instagramie. Skrzydeł dodaje mi każdy komentarz i świadomość, że mogę Was lepiej poznać. Cieszę się ogromnie, gdy na blogu pojawi się ktoś nowy. Uwielbiam Wasze wiadomości, nawet jeśli pomimo moich starań uszczuplenia kolekcji usiłujecie mi coś sprzedać. 😉 Cudownie mieć taką EDParmię. Dziękuję!

edpholiczkanowy domek dla próbek

A skoro już tacy kochani jesteście, to wiem, że wybaczycie mi okazjonalne narzekanie. Bo to nie jest coś, co sprawia mi przyjemność, pewnie też niezbyt miło się to czyta. Ale jesteśmy razem na dobre i na złe, czuję to! :* Biorę się za słoik z próbkami i postaram się to przeziębienie przegonić. Nie ma łatwo ze mną!

A czy Wy potraficie żyć bez perfum?

Tagi: ,

Podobne wpisy