Co nowego: Jo Malone, Aerin, Guerlain, Euphorium Brooklyn
Postanowiłam zdać Wam krótką relację z moich czwartkowych testów. Udało mi się poznać kilka fajnych zapachów i nie widzę powodu, dla którego miałabym tę wiedzę trzymać tylko dla siebie. 😉
Poszukiwania zaczęłam od Jo Malone, która pojawiła się w Douglasie. W Krakowie te perfumy można znaleźć tylko w Galerii Krakowskiej i tam też się udałam. Salon został nieco odświeżony i przemeblowany, a Jo Malone ma sporo miejsca tylko dla siebie. Znajdziecie tam zapachy, kosmetyki pielęgnacyjne i zapachy dla domu. Skupiłam się głównie na zapachach i przyznam, że jest ich tyle, że poczułam się oszołomiona. Pominęłam kompozycje, które dobrze znałam i wybrałam sobie pięciu ulubieńców: Earl Grey Cucumber, White Jasmine & Mint, English Pear & Freesia, Wood Sage & Sea Salt, Myrrh & Tonka. Nie będę tutaj na razie wymyślać opisów, bo po tak przelotnych testach można stwierdzić po prostu, że pachną tak jak nazwa wskazuje. Ale przyznam, że pachną naprawdę ładnie.
photo via Jo Malone
Filozofią marki jest łączenie zapachów i tak np. na takim blotterku White Jasmine & Mint znalazłam informację, że jeśli połączę go z Nectarine Blossom & Honey Cologne zapach będzie świeższy, a jeśli połączę go z Wood Sage & Sea Salt Body Creme zapach będzie cieplejszy. Można kombinować do woli i to może być całkiem ciekawa zabawa. 🙂
Na miejscu można powąchać każdy zapach bez rozpylania go – są takie kokardki, które wyglądają jak pendrive ( 😀 ) i one są nasączone zapachem. Fajna sprawa, bo nie trzeba psikać, a można się rozeznać, czy zapach nas interesuje. Blotterek z nazwą można sobie wypsikać i schować do koperty. Doskonale jednak wiemy jak zachowują się perfumy na papierze, na którym jest druk… Nie robią wrażenia i raczej nie zachęcą do zakupu. Więc lepiej aplikować na skórę.
Nie jestem całkowicie tymi zapachami porwana, ale doceniam je i na pewno któryś z nich sobie sprawię na lato. Najprawdopodobniej będzie to Wood Sage & Sea Salt, ale ze mną nigdy nic nie wiadomo. A White Jasmine & Mint jest po prostu tak czysty, śliczny i romantyczny, że będzie idealny na ślub. Dla Pani Młodej, albo dla gościa – czemu nie? 😉 Nie wstawiłam go do zestawienia, bo po prostu nie nosiłam go globalnie, ale myślę, że na ślub będzie jedyny.
Polecam sprawdzenie marki, bo warto!
Poznałam też najnowszą odsłonę Aqua Allegoria i choć może przelotny test nie czyni jeszcze miłości olfaktorycznej, to wydaje mi się, że tegoroczna Allegoria daję radę. Nazywa się Bergamote Calabria i pachnie (jak można się domyślić) bergamotką, petitgrain i piżmem. Na pewno dam jej szansę i bliżej się z nią zaprzyjaźnię. Chętnie poznam Wasze opinie na jej temat!
Absolutnym zauroczeniem jest dla mnie Linen Rose Eau de Cologne od Aerin. Pachnie słodką różą z mleczkiem kokosowym. Ma w sobie na pewno coś z Bronze Goddess – jest to taki dooobry plażowy zapach. Bardzo lekki, słoneczny i przestrzenny. Gdybym sobie taką wielką butelkę sprawiła, to na pewno co chwilę bym musiała się dopsikiwać. 😉 Ten zapach na pewno warto przetestować. Drugą propozycją od Aerin, która nie daje mi spokoju jest Tangier Vanille d’Or. Jest o wiele cieplejsza od zwykłej Tangier i ona już bardzo przypomina mi stare dobre Amber & Ylang od Estee Lauder.
Na koniec wpadłam do perfumerii Lulua, aby sprawdzić nową markę – Euphorium Brooklyn. Będzie to prawdziwy kąsek dla osób lubiących się z perfumami niszowymi i tymi, którzy kochają pachnieć inaczej. Już z samej nazwy najbardziej rzucił mi się w oczy ChocolatL i po testach globalnych muszę stwierdzić, że takiej czekolady, to jeszcze nie nosiłam. Czekolada z owocami, cukrem, przyprawami i taka… ziołowa. Tego jeszcze nie było i na pewno muszę się lepiej przyjrzeć temu gagatkowi.
A na koniec melduję, że przyleciał do mnie najnowszy Anioł Sucree i poddaję się wyjątkowo przyjemnym testom. Na pewno napiszę dla Was recenzję. 🙂
A jakie są Wasze ostatnie odkrycia zapachowe?
Piszcie, polecajcie – wszyscy z tego skorzystamy! 🙂
Tagi: Aerin, Euphorium Brooklyn, Guerlain, Jo Malone, Lifestyle