Acqua di Parma – Peonia Nobile
Wielu perfumoholików poszukuje perfum, które idealnie oddałyby zapach piwonii. To właśnie o takie zapachy pytacie mnie najczęściej. Zawsze mam problem z odpowiedzią, bo sama na żaden ideał nie trafiłam. Mam kilka zapachów, które cenię, ale zazwyczaj jest w nich coś, co zakłóca mi odbiór. RÓŻA.
Nie mam nic przeciwko róży i choć nie jest ona moim ulubionym kwiatem, to potrafię ją docenić. Kiedy zaczyna zagłuszać mi peoniowe kompozycje, to zaczyna mnie drażnić. Czy te dwie nie mogą bez siebie żyć? Kompozycje muszą być bogate, by kogoś zainteresować, rozumiem. I niestety przez to jako piwoniowe zapachy przedstawia się perfumy, które z piwonią niewiele mają wspólnego. Piwonia wpada często do jednego worka z perfumami o zapachu słodkich drinków, górskich strumyków i wszystkiego, czego dusza zapragnie.
Dlaczego Stella nie może być po prostu różana, a Peony L’Occitane piwoniowa (bez róży!)? Szukam cały czas zapachu, w którym poczuję po prostu piwonię. Ostrą, odurzającą, z niepokojącym intensywnym zapachem, który łapie za nos… Czystą piwonię. Piwonie to kwiaty, którym obecnie wystrojony mam cały pokój, a pisząc ten tekst trzymam wielki bukiet obok laptopa i wwąchuję się po inspirację. Ach, gdyby tylko perfumy tak pachnące istniały!
Trafiając na Peonia Nobile miałam wielkie nadzieje. Acqua di Parma to w mojej ocenie solidna firma, która serwuje szlachetne i proste zapachy. Bez żadnych udziwnień i sztuczności. Tak jest również w przypadku piwonii. Początkowo pachnie jak różany balsam do ciała, przypomina mi bardzo o starej linii Roses 4 Reines z L’Occitane. Czuć tutaj mocno wodny akcent, który gdzieś myślami wiedzie mnie do wielkich, rozłożystych piwonii właśnie wyjętych z wody… Jest ta ostrość i intensywność, ale w drogę wchodzi jej słodka róża. I choćbym chciała, to dla mnie to już nie będzie Peonia Nobile, raczej Rosa&Peonia Nobile. Niestety, pomimo całej swojej szlachetności i ponadprzeciętnego uroku, to nie jest nic nowego. Podobnie pachnie masa innych perfum na temat piwonii. A szkoda.
Trwałość zapachu jest przeciętna. Przy obfitej aplikacji nie czuję go na sobie już po 4 godzinach. Noszenie go jest przyjemnością. To trochę tak, jakby mniej wściekła Chloe, bez tej nuty drażniącego detergentu, ale z drugiej strony jest tutaj zbyt dużo spokoju. Wieje nudą. Piżmo cmoknięte przez malinę ślicznie ociąga się na skórze, ale nie wprawia w błogi stan. Polecam ten zapach do testów, może jest w nim coś, czego ja nie dostrzegam.
A Acqua di Parma dalej uwielbiam, pomimo tej różanej peonii… 😉 A dobrych piwonii, które ostatnio wąchałam polecam Peony & Blush Suede od Jo Malone London. Jest w niej piwonia, jest (niestety) i róża, ale poza tym kwaśne jabłuszko i gładziutki zamsz. Bardzo przyjemny zapach na wiosnę. 🙂
A jakie zapachy z nutą piwonii Wy polecacie?
Tagi: Acqua di Parma, Nisza, Recenzje