Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Co słychać? Premiery 2018 i sprawdzone kombo

perfumy zapowiedzi 2018

Minęło 11 dni od ostatniego posta na blogu. Niedziela bez nowego wpisu była dla mnie dziwna. Nie wykrzesałam z siebie sił na napisanie, choć pomysłów mam masę. Koniec semestru nie jest dla nauczycieli prosty, szczególnie jak nauczyciel przejmuje się o wiele bardziej niż powinien. 😉 Ale jestem – wywalczyłam sobie czas by dla Was napisać, co u mnie słychać. Na luzie, bez fajerwerków zapraszam do lektury.

Black Orchid ostatnio wróciła do moich łask. Na nadgarstki i dekolt nakładam perfumowany balsam z tej linii, a potem psikam te miejsca wariantem Eau de Toilette, a Eau de Parfum ląduje na karku (tylko jeden psik!). Bardzo fajnie i mocno pachnie, mam wrażenie, że tworzę na skórze jakąś nową historię, bo wcześniej nosiłam Black Orchid dość nieśmiało. Niedawno zdałam sobie sprawę, że bardzo brakuje mi na scenie muzycznej mojego idola, Michaela Jacksona, i pewnie dlatego noszę perfumy, które on tak uwielbiał. Wiedział, co dobre.

Staram się wyjść z obsesji kupowania świeczek zapachowych, idzie mi słabo. Pewnie dlatego, że nie poznałam żadnych perfum, które musiałabym nabyć natychmiast. Chodzą za mną dalej Cafe Tuberosa i Le Cri, a także Gypsy Water. I pewnie będą sobie jeszcze chodzić. Myślę raczej o uszczupleniu kolekcji, a nie powiększaniu. Cholerny rozsądek! Wcześniej tego nie znałam. 😉

Jeśli temat świeczek Was ciekawi  i lubicie słodkie zapachy, to polecam tę ze zdjęcia. Blueberry Muffin pachnie jak Blueberry od Demeter. Pięknie się pali, pachnie intensywnie, a zapach unosi się w pomieszczeniu nawet następnego dnia po paleniu. Coś niesamowitego! 🙂

Kochany 2018, weź się postaraj!

Zapowiedzi na rok 2018 jak na razie nie wyglądają szczególnie fascynująco. Na pewno jeszcze pojawi się masa innych zapowiedzi, ale patrząc na to, co wiadomo teraz, z chęcią przetestuję nową La Petite Robe Noire Legere. W różowym flakoniku znajdziemy zastępcę zielonej Eau Fraiche (ponoć ma być uśmiercona). Sukienka na buteleczce wygląda ładnie, a w środku mamy znaleźć wesoły, lekki zapach czereśni, czarnej herbaty i migdałów. Brzmi świetnie, a marce Guerlain nigdy nie odmówię testów.

perfumy premiery 2018

Intryguje mnie nadchodząca irysowa kompozycja od Atelier Cologne – Iris Rebelle. Nazwa brzmi obiecująco, ale o samym zapachu niewiele czytałam. Znając Atelier będzie ładnie, naturalnie i dosłownie. Po wspomnianej wcześniej Cafe Tuberosa lubię markę jeszcze bardziej. Czuję, że rozkręcają się i idą w ciekawym kierunku.

Próbuję przypomnieć sobie jak pachniała Miu Miu L’Eau, bo pamiętam, że byłam nią zachwycona. Powrócę do niej, bo gdzieś w kącie głowy rodzą się marzenia o wiośnie. Nie zaszkodzą też testy zbliżającej się Miu Miu L’Eau Rosee. Konwaliowa świeżość w naturalnym wydaniu brzmi ciekawie.

Kiczowaty flakon nowości Cacharel – Yes I am aż woła by go obgadać i chętnie to zrobię. A z jeszcze większą ciekawością podejdę do jego zawartości, bo nuty przemawiają do mnie wyjątkowo. Malina, kardamon, mleko, imbir, gardenia… Może być ciekawie, a może być sztucznie. Jakoś tak patrząc na flaszkę obawiam się czegoś pomiędzy Black Opium a Good Girl. A chciałoby się coś nowego.

A co u Was słychać? Które zapowiedzi na ten rok intrygują Was najbardziej?

Tagi: ,

Podobne wpisy