Ganache Parfums – Milkshake
Milkshake w upalny dzień? Czemu nie! Szczególnie w perfumach!
Ostatnio w moje ręce wpadły dla flakony i masa próbek niszowej marki Ganache Parfums. Właściciel marki eksperymentuje z gourmandami. W katalogu marki znajduje się masa zapachów inspirowanych deserami, kawą czy herbatą. Dla mnie najbardziej ciekawe oczywiście wydały się te pierwsze i intensywnie testuję. Przez ostatnie kilkanaście dni zasypiam pachnąc jak milkshake, a po porannym prysznicu oblewam się zapachem ciastek z kremem. Kto mi zabroni? 😉
A dzisiaj mowa o Milkshake. Zapach jest oddany bardzo wiernie i autentycznie. Wyobraźcie sobie zimniutkiego waniliowego shake’a z McDonalds. I już wiecie, jak pachną te perfumy! Wiem co myślicie – dzięki, Kasiu za super recenzję, bardzo się wysiliłaś!
Żarciki na bok, bo niestety sprawa nie jest prosta. Czujemy zapach waniliowego milkshake przez jakieś 5 minut, czuję banany, lody truskawkowe i gumę balonową, a potem do nozdrzy przedziera się jakiś taki dziwny zapach. Niestety, ale doświadczyłam go w każdym testowanym Ganache. Jakiś taki plasticzek, może papierowy pojemniczek (rym przypadkowy)… Pachnie coś, w czym ten Milkshake mógłby zostać zaserwowany.
Cukier, lukier i sztuczna wanilia. Brzmi mało… apetycznie? Przyznam, że sama jeszcze nie rozgryzłam, co myślę o tych perfumach i planuję dać im szansę zimą, bo to może być ich czas i łudzę się, że wtedy nie będzie tej nuty sztuczności. Pocieszam się, że to może kwestia mojego parującego ciała. 😉 Przeczuwam, że zimą będzie magia, na to czekam!
Jeśli jednak bardzo marzy się Wam kremowa pianka, wanilia, guma balonowa, banany, cukier i jakiś tajemniczy dodatek – koniecznie polujcie na flaszkę!
Planuję jeszcze opisanie Lemon Eclair, który pachnie bardziej bogato i oferuje znacznie więcej. Jeśli macie jakieś doświadczenia z tą marką, koniecznie piszcie, chętnie się wszystkiego od Was dowiem! 🙂
A czy Wy chcielibyście pachnieć jak milkshake?
Tagi: Ganache Parfums, Nisza, Recenzje