Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Moje perfumy na początek jesieni 2018

Perfumy na jesień 2018 edpholiczka1

Jesień skrada się, zostawia nieśmiałe znaki. Powrót dzieci do szkoły jest chyba najbardziej dobitnym dowodem na to, że lato się kończy. Pomyślałam sobie, że pokażę Wam 3 zapachy, które będę teraz najczęściej nosić, i opowiedzieć, dlaczego będę po nie sięgała.

1.Gypsy Water, Byredo

Nie ma lepszego zapachu, który pasuje do słowa jesień. Gypsy Water to jesień. Kremowe drewno, iglaki i kropelka wanilii… Nie mogę chcieć ani trochę więcej, choć Gypsy nie oferuje zbyt wiele pod względem mocy. To zapach lekki jak mgła, trochę niedopowiedziany. Uwodzi mnie swoim spokojem i minimalizmem. To dwie rzeczy, których nie opanowałam/nie rozumiem. Drzewne nuty najpiękniej wybrzmiewają w jesiennym słońcu, kiedy nadmierne ciepło ich nie mutuje, ale mogą nieco jeszcze ogrzać się złotymi promykami… Tak lubię szykować się na listopadowe dni i noce!

2. Flowerbomb, Victor&Rolf

Nie byłabym sobą, gdybym nie postawiła na coś słodkiego. Flowerbomb nie jest dla mnie bardzo słodki. Jest jak miłe spotkanie u cioci. Wyobrażam sobie radosnego dzieciaka, który jest poczęstowany jakimś słodkim przysmakiem (piankami, a może watą cukrową),  potem popija herbatą. W Flowerbomb jest taki słodko – herbaciany akord, który bardzo mi odpowiada. Nie jest zbyt mocny, ale już na tyle otula, że pasuje do cienkiego sweterka. Mniam!

Perfumy na jesień 2018

3. Helvet Haze, Byredo

W ramach testów wystawiłam je sobie na półeczce, którą domyślnie nazywam current rotation. Miał to być mój ulubieniec i wielka miłość, ale jakoś po niego nie sięgałam i w efekcie – jeszcze dla Was nie opisałam. Piżmo w stylu Rodriguez, które pokryte zostało kokosowymi wiórkami i ścinkami z ołówka. Dziwny, nieprzystępny niszowiec. Być może tej jesieni go okiełznam. 🙂

A czym Wy będziecie pachnieć w nadchodzących tygodniach? 

Tagi: , , ,

Podobne wpisy