Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Donna Karan – DKNY Stories

donna karan dkny stories

Macie ochotę na odświeżoną wersję Womanity po aktualizacji? Nie macie nic przeciwko kiszonej nucie połączonej z bitą śmietaną? Być może brzmi to szalenie, ale Stories naprawdę daje radę!

Pamiętam, jak kiedyś niemal zwymiotowałam testując Womanity, która w otwarciu pachnie jak kiszony ogórek i niezbyt świeża bielizna. Wtedy postanowiłam sobie, że już nigdy nie będę kusiła się na podobne eksperymenty (słowa nie dotrzymałam, bo testowałam dość intensywnie likierową wersję Womanity i pewnie bym ją była zakupiła, ale zapasy w sklepie się skończyły).

Nie podejrzewałam, że będę miała możliwość powąchać coś w tym tonie, ale w przyjemnym i przystępnym wydaniu. DKNY Stories jest daleko od intensywnych wrażeń, których dostarczyła mi Womianity Muglera, ale jest  w niej jakiś cień wspomnień tamtego shockera.

donna karan dkny stories perfumy

W otwarciu czuję coś jakby słono – kwaśnego, kiszony ogóreczek przez mgłę. Sytuacja rozwija się zaskakująco, bo do obrazka dołącza owocowa nuta guawy, przykrytej ciepłą pierzynką z bitej śmietany. W sercu pachnidła czuję jaśmin i pudrowego irysa, którym zdecydowanie służy śmietankowe towarzystwo. Zapach jest młodzieńczy, dziwny i trochę szalony.

Rzeczywiście można powiedzieć, że jest dla młodzieży. Nie jest też oklepany, to nie jest kolejny słodziak. Ciekawa jestem, co o nim myślicie. Dla mnie testowanie go było przyjemne (szczególnie po ok. 3 godzinach od aplikacji, gdzie już nie było tej kiszonki) i odświeżające. Dawno już nie byłam tak zaskoczona przez perfumy z mainstreamu. Stories jest całkiem trwały – utrzymuje się na skórze przez około 7 godzin. Zebrałam wiele komplementów, szczególnie od moich uczniów (siedmiolatków 😉 ). Pozytywny, radosny zapach z dozą szaleństwa.

Testowaliście DKNY Stories? Co myślicie?

Tagi: , ,

Podobne wpisy