Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Maison Margiela – REPLICA On a Date | recenzja perfum

on_a_date_maison_margiela_replica

Perfumy Maison Margiela z linii Replica to pachnidła inspirowane konkretnymi miejscami i wydarzeniami. Najnowszą pokusą dla nosa jest On a Date – reprodukcja wspomnień o randce, która miała miejsce w Prowansji późnym latem 2014 roku. Leniwe promienie ciepłego słońca towarzyszą parze zakochanych, która miło spędza wieczór przy kieliszkach wypełnionych najlepszym winem, jakie może zaoferować Prowansja. Lato się kończy, w przeciwieństwie do uczuć zakochanych. Brzmi ciekawie?

Replika randki

Cały urok perfum Replica polega na tym, że nawet, jeśli sami nie mamy w swoim arsenale konkretnego wspomnienia, to możemy sobie wyobrazić miejsce i odczucia, które autorzy zamknęli we flakonie. Randka w Prowansji jeszcze przede mną, ale jeśli pachnie tak jak On a Date, to muszę się o nią prędko postarać. Niesamowicie kusi mnie ten klimat!

Wyobrażam sobie kobietę, która ma na sobie czarną sukienkę – subtelnie elegancką, ale z letnim sznytem. Czerwona szminka, czarne sandały i koniecznie rozpuszczone włosy. Nasza bohaterka preferuje uroczo niechlujny szyk – włosy nie są starannie ułożone, a usta idealnie wyrysowane, różu na policzkach jest być może za dużo. Kobieta ma w oczach blask, a jej serce bije trochę szybciej niż zwykle, bo tym razem czuje, że znalazła „tego jedynego”. Jak ona pachnie?

Słodki owoc Prowansji

Wyobrażam sobie czerwone winogrono, które tak mocno skąpało się w słońcu, że oferuje głęboki, słodki smak. To idealny owoc lata otwierający On a Date. Czuję zapach winnicy, lekko drzewny aromat i woń liści, które łączą się i dosłownie przenoszą mnie do obrazka, który dla Maison Margiela wymalował perfumiarz Carlos Benaïm (uwielbiam go za wiele kompozycji, ale przede wszystkim za Very Irresistible od Givenchy, Flowerbomb marki Viktor & Rolf, Caban od YSL oraz M wypuszczone przez Mariah Carey).

Bardzo intensywnie wyczuwam zapach słodkich róż. Podejrzewam, że są one ciemnoróżowe, ale delikatne i wyjątkowo aromatyczne. Leżą na stole, obok kieliszków z winem, a nasza bohaterka co jakiś czas podnosi je i wącha, doceniając ich woń. Cieszy się chwilą i chce, by trwała wiecznie.

Wraz z rozwojem kompozycji do głosu dochodzi zawiesista nuta czarnej porzeczki. Ponoć to likier, ale ja wyłapuję również zapach liści. Mmm… Nie sposób nie zachwycić się autentycznością tego pachnidła. Czuję owocowe oraz zielone nuty i podziwiam brak sztucznych ozdobników, które tak często niszczą dobre owocowe akordy. Tutaj jest po prostu cudownie!

Do bazy wkrada się paczula, która spina zapach winogron, porzeczek i róż. Wyczuwam elementy szyprowe, jest tutaj elegancja i klasa, ale bez tej powagi i spięcia. On a Date to randka bez niezręcznej ciszy, choć w jej trakcie nie pada wiele słów. Podobno umiejętność wspólnego milczenia jest w związku bardzo cenna.

On a Date to owocowo-szyprowy zapach, który został naprawdę dobrze ukręcony. Jak zwykle w przypadku Replica nie ma co się spodziewać koktajlu tysiąca nut i nagłych zwrotów akcji. Mamy do czynienia z pięknym w swojej prostocie pachnidłem, które robi dokładnie to, co obiecuje w swojej nazwie. Maison Margiela zabiera nas na randkę i przez 6 godzin subtelnie uwodzi. Bardzo chętnie powtórzę to rendez-vous. Polecam testy.

Dasz się zaprosić na randkę?

Tagi: ,

Podobne wpisy