Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Zapachowe połączenie, o którym musisz wiedzieć! | perfume layering 01

Zapachowe_polaczenie_o_ktorym_musisz_wiedziec_perfume_layering

Layering, czyli łączenie dwóch lub więcej zapachów to jeden z trendów, który wcale nie słabnie. Ciągle powstają nowe marki, które tworzą zapachy dedykowane do layeringu. Sami również możemy eksperymentować i z dwóch zapachów stworzyć ciekawe połączenie. To zabawa wciągająca i warto jej spróbować. Mnie zdarza się łączyć zapachy celowo albo przypadkowo (zapominam, że coś psiknęłam i na wierzch aplikuję drugi zapach). Mam dla Was moje dwa sprawdzone połączenia, które odkryłam podczas eksperymentowaniu z markami Versatile oraz Tom Ford.

Gueule de Bois, Versatile Paris x Rose Prick, Tom Ford

Różany kolec

Rose Prick od Toma Forda to kompozycja koncentrująca się wokół róży. W tym pachnidle stoi na podium – odziana w pieprz, natarta kurkumą potrafi zachwycić. Jej łodyga przystrojona jest wieloma drobnymi kolcami – w ten sposób trudno ją chwycić, nie każdy się do niej zbliży. U jej stóp leży drapieżna paczula, na której leżą ziarenka pieprzu przez nią strącone. Czy ten zapach po prostu nie brzmi jak marzenie? Brzmi! Ale można jeszcze lepiej i więcej. Odkryłam, że jeśli najpierw na skórę nałożę Gueule de Bois od Versatile Paris, a na wierzch Rose Prick to dzieje się olfaktoryczna magia.

Kac

To teraz trochę o Gueule de Bois. Perfumy marki Versatile to olejki w małej buteleczce o pojemności 15 ml. Nie posiadają atomizera. Jeśli ktoś lubi perfumy w wydaniu roll-on to będzie zachwycony. Tłuściutka i błyszcząca warstwa Gueule na skórze daje takie głębokie, korzenne odczucie. Tutaj mamy do czynienia z nieco brudną i niegrzeczną mieszanką drewna gwajakowego i rumu. W tle czuć pieprz, cynamon i kadzidło. Gueule de Bois to z francuskiego kac. Te perfumy są zdecydowanie dniem po zakrapianej imprezie. Wspomnienie różnych woni ociąga się na skórze w możliwie najlepszy sposób. Dla lekkiego otrzeźwienia w kompozycji znalazły się aldehydy oraz damascone, czyli molekuła przywołująca zapach róży z owocowymi tonami. W całym tym drzewno – alkoholowym obrazku nuta świeżości zdejmuje trochę ciężaru.

Róża na kacu

Po połączeniu tych dwóch kompozycji na mojej skórze dzieje się magia. Obie pozycje oferują nam czarny pieprz. Jest w nich pewien chłód i głębia, stąd taka zgodność pachnideł po ich połączeniu. Na mojej skórze wyrasta krzaczek czarnej porzeczki, obok którego pachnie krzew dzikiej róży. Połączenie róży i rumu daje efekt nalewki porzeczkowej – lekką słodycz i cierpkość. Woń jest mroczna i bardzo wyrazista. Niesamowicie mnie uzależnia i sprawia, że chcę sięgać po te dwa zapachy zawsze razem. Mam wrażenie, że na mojej skórze róża rośnie jeszcze wyżej, jej kolce stają się ostrzejsze. Pomimo pokłutych rąk sięgam po to połączenie coraz częściej. Z tego odkrycia jestem bardzo dumna. Jeśli macie możliwość, to sprawdźcie tę propozycję layeringu. Jestem ciekawa, czy też docenicie różę na kacu.

Dajcie znać jakie są Wasze ulubione połączenia zapachowe i czy w ogóle uznajecie layering.

[Perfumy Versatile Paris otrzymałam w prezencie od perfumerii Raw Poznańska bez zobowiązań reklamowych]

Tagi: , , ,

Podobne wpisy