Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Kayali – Vacay in a bottle: Capri, Maldives, Marrakesh, Maui | recenzja perfum

Kayali_Vacay_in_a_bottle_perfumy_edpholiczka

Vacay in a bottle to limitowana kolekcja marki Kayali, w skład której wchodzą 4 wody perfumowane inspirowane popularnymi wakacyjnymi destynacjami. Te perfumy dedykowane są osobom, które poszukują zapachów na wyjazdy, aby tworzyć z nimi piękne wspomnienia. Mogą też przydać się wtedy, kiedy nie możemy podróżować, ale chcemy poczuć się jak na beztroskich wakacjach.

Ostrzegam – podczas tych wakacji obowiązuje konsumowanie sporych ilości słodyczy! Wszystkie 4 zapachy – w niższym lub wyższym stopniu – należą do rodziny gourmand.

Capri in a Bottle Lemon Sugar | 14

Capri jest najsłodszym z wszystkich zapachów. Pachnie jak stół zastawiony wieloma różnymi cytrynowymi deserami. Wyczuwam tutaj cytrynowe lody, ciasto, galaretkę, mus i wiele innych smakołyków. Zapach jest w konwencji Devotion od Dolce & Gabbana, ale raczej nieco bardziej kwaskowaty i radosny.

Pojawia się cukrowa nuta, która przywołuje skojarzenie z malinowymi żelkami. Słodycz staje się trochę zbyt intensywna jak dla mnie i przyznam, że trochę mnie to zaskoczyło. Capri Lemon Sugar przyjemnie pachnie cukrem i kremową wanilią. Pojawia się tutaj też minimalnie frezjowy akcent. Zdecydowanie może zainteresować fanów słodkich perfum. Dla mnie troszkę too much.

Maldives in a Bottle Ylang Coco | 20

Ylang Coco okazuje się największym zaskoczeniem tej kolekcji i to przez niego tak długo zwlekałam z opublikowaniem recenzji. Początkowo Maldives odstraszył mnie. Pojawia się w nim subtelnie duszący ylang i mleczko kokosowe. Czego tutaj nie kochać? Otóż, mamy do czynienia z wodnym, świeżym i słonecznym pachnidłem. Kwiaty i kokos nie mają tutaj przerysowanej formy. Są zanużone w czystej wodzie, z minimalnym morskim akcentem.

Z czasem przekonałam się, że Maldives to zapach najlepszej projekcji i bardzo ciekawie się rozwija. Pachnie słodko, ale tego cukru nie ma zbyt wiele. Dzięki temu pozwala na relaks, kontemplacyjny nastrój. Noszę te perfumy ze spokojem, bo są trochę jak olfaktoryczny ekwiwalent aloesowego balsamu do stosowania po opalaniu. Koją, nawilżają i zdobią skórę.

Marrakesh in a Bottle Orange Blossom | 24

Twórcą zapachu Marrakesh jest mistrz perfumiarstwa – Alberto Morillas. W ostatnim czasie jego zapachy często zdobi nuta wodna i tutaj też coś takiego się pojawia. Orange Blossom otwiera się mieszanką różowego pieprzu i bergamoty. Morillas umieścił kwiat pomarańczy w gumie balonowej. Co ciekawe – właśnie ta kompozycja jest najmniej słodka i dzięki temu jest najbardziej wyrafinowaną z kolekcji.

Dorodna róża turecka, cedr, gorzkawe neroli i minimalny akcent wodny bardzo mnie ujęły. Do tej pory najczęściej nosiłam Marrakesh in a Bottle ze względu na moją obsesję na punkcie kwiatu pomarańczy. Ten od Kayali stoi u mnie na półce obok Neroli Oranger Matiere Premiere. Kayali jest słodszy i bardziej „różowy”, a Matiere zielony i surowy.

Maui in a Bottle Sweet Banana | 37

Maui Sweet Banana to perfumy, które musisz schować przed swoją córką/siostrą/mamą/współlokatorką! Idealnie oddana nuta dojrzałego banana z kokosowym kremem zwyczajnie przywołuje miłe wspomnienia i sprawia, że nie mogę przestać się uśmiechać. Nie jest to zapach do traktowania na poważnie – tzn. nie mogłabym pachnieć nim do pracy.

Maui obezwładnia moje myśli, nakazuje mi wskoczyć w strój kąpielowy i wylegiwać się na plaży. W pracy na pewno nie byłabym produktywna nosząc tak dosłowny zapach. Gdyby wypoczynek mógł mieć swój olfaktoryczny hymn, to nominuję Maui! Jaśmin, wanilia i gruszka łączą się w kremowy obłoczek, który podąża za mną wszędzie. Popijam pina coladę i niczym się nie martwię!

Jestem bardzo ciekawa, czy te zapachy powrócą za rok, czy może Mona Kattan zaprezentuje kolejne destynacje. W tym momencie można zakupić zestaw próbek oraz zapachy w pojemności 10ml pojedynczo. Vacay in a bottle to kolekcja, która robi to, co obiecuje – dostarczyła nam zapachy wakacyjne, z lekkim przymrużeniem oka. Mnie najmniej do gustu przypadł cytrynowy Capri, ale kto wie, może jeszcze będzie z tego miłość.

Który z nich jest najbardziej kuszący?

Prezent PR/reklama – zestaw otrzymałam w prezencie od marki, jednak bez żadnych zobowiązań do postów/recenzji.

Tagi: ,

Podobne wpisy