Mugler – Alien Goddess Intense | recenzja perfum
Mam niezwykły sentyment do intergalaktycznego jaśminu spod szyldu Mugler. Klasycznej Obcej nosić bez bólu głowy nie potrafię, ale waniliowy budyń od wampirzycy – Alien Essence Absolue – mogłabym jeść łyżkami. Przeróżnych wariacji na temat perfum Alien było tak wiele, że nie zliczę. W ostatnich latach były mniej interesujące, aż pojawiła się Alien Goddess Intense. Ona przykuła moją uwagę.
Na plaży z boginią
Czy te perfumy to zapach bogini? Pewnie brakuje im skandaliczności, bo wcale nie nokautują, jak można było się spodziewać. Są bardzo noszalne, choć jaśmin wyskakuje z nich już po sekundzie od aplikacji. Goddess Intense to zapach królowej plaży, która o ten tytuł nie zabiega. Nie spędziła przed lustrem dwóch godzin, aby wyjść z domu, powalić przechodniów na kolana i udawać zaskoczoną. To taka naturalna piękność, która nie lubi się za bardzo starać, bo uważa, że to w złym guście.
Ostro-słodka
W otwarciu Goddess Intense pachnie jak jaśmin przyczajony za wysoką szklanką napoju kokosowego (słodkiego, ale raczej rozwodnionego). Czuję pismo nosem. Wiem, że jaśmin szykuje się do ataku i za chwilę opanuje moje nozdrza, by rozpanoszyć się w nich na kilkanaście godzin. Nie dam się nabrać na tego kokosowego drinka oraz kwaskowaty, nieco ciężkawy akcent w postaci bergamotki. Zbyt wiele razy stanełam z Obcą twarzą w twarz.
W końcu pojawia się. Przez dwie godziny pachnie intensywnie, nie pozwala mi skupić się na niczym innym, ale to ok, bo to przyszłam. Goddess Intense to jaśmin solarny, nieco tropikalny i duszny. Najlepiej nałożyć go przy wysokich temperaturach, bo zyskuje wtedy na projekcji. Zimą nie pachnie tak dobrze. Słońce jest w DNA tych perfum, więc ciepło im służy. Tak czuję.
Bursztynowa plastyka
W bazie tych perfum czuję niezwykłe ciepło. Jakby miękki, benzoesowy piasek obsypywał moją skórę. Brzmi abstrakcyjnie i niedorzecznie – wiem – ale zaufajcie mi. Ten efekt jest wart powrotów do Goddess Intense. Kaszmeranowe szmery, ciepła i apetyczna wanilia pięknie układają się na skórze. Zapach staje się komfortowy i wcale nie atakuje, nie przytłacza. Jaśmin jest obecny do końca, ale pozwala oddychać. I to wszystko sobie tak przyjemnie trwa przez kolejne godziny. Polecam testy.
Trwałość: 10h
Projekcja: dobra
Czy lubicie zapachy z linii Alien?
Moje poprzednie recenzje perfum marki znajdziecie pod tagiem Thierry Mugler.
Chcesz poczytać o innych wariantach Mugler Alien?
Eau de Parfum KLIK
Fusion KLIK
Eau Sublime KLIK
Essence Absolue KLIK
Les Parfums de Cuir KLIK