Creed – Delphinus | recenzja perfum
Delphinus przypomniał mi, dlaczego masełko irysowe to najlepsze, co może być w perfumach. Zainspirowane najjaśniejszymi gwiazdozbiorami perfumy Creed tworzą kolekcję Amber Universe. Na ten moment w jej skład wchodzą Delphinus i Centaurus. Oba zasługują na Twoją uwagę, ale to Delphinus zdobył moje serce i dzisiaj chcę Ci o nim opowiedzieć.
Zapach delfina
Jak pachnie uosobienie mitologicznego delfina, który był posłańcem Posejdona? Bajecznie, pysznie, elegancko. Masło irysowe koresponduje tutaj z każdym innym aromatem zamkniętym w bursztynowym flakonie. Dodaje klasy i połysku wanilii. Pyszna, deserowa wanilia łączy się z migdałami i heliotropem. Pudrowe kwiaty komplementują kremowość irysa.
Kremowe, niemal pusztyste masełko topi w sobie słodycz, czyniąc ją nieco bardziej szlachetną i stonowaną. Delphinus to perfumy bardzo miękkie i przytulne. To przytulenie do bliskiej osoby, za którą się tęskniło tygodniami. Ten uścisk nie jest mocny, ale trudno go odpuścić. Chce się w nim trwać i dlatego noszę te perfumy bardzo często, a ubytek we flakonie tylko się pogłębia.
Potulna skóra
Wyłania się skórzany niuans, gdzieś najbliżej zamszu, bo subtelny i potulny. Wytrawny bób tonka przyłącza się do słodkiego elementu kompozycji i wzmacnia jego dekadencki charakter. Króluje wanilia Bourbon, która w aromacie prażonych migdałów wrzuconych do ciastka ozdobionego puszystym prezentuje się wręcz majestatycznie. Delphinus błyszczy, musuje.
Zdarzyło mi się kilka razy, że byłam pytana, czy pachną colą. Czy można powiedzieć, że w tej kompozycji kryje się musujący napój? Sama tego nie odczuwam, ale musi coś w tym być. Mojej córce te perfumy przywołują tę woń, ale jakby pudrową. Brzmi ciekawie i zdecydowanie pobudza to moją wyobraźnię. Właściwie za każdym razem w tym pachnidle odkrywam coś nowego.
Wyśniona jakość
Delphinus to perfumy, które w każdym aspekcie mnie zachwyciły. Czuć wysoką jakość składników, inspiracja koresponduje z wonią, nuty zapachowe są jak wyśnione. Te perfumy nie należą do wielkich performerów. Nie będą godzinami dawały o sobie znać, podduszając koleżankę z pracy. Dla skóry są jak czuły pocałunek – początkowo intensywnie odczuwalne, powodujące rumieniec. Z czasem gorące emocje giną, a na skórze pozostaje ekscytujące wspomnienie.
Na mojej skórze ten zapach utrzymuje się do 8 godzin. Przez pierwsze 4 jest dobrze wyczuwalny dla otoczenia. Jeśli kochacie nutę tytoniu w perfumach i zależy Wam na olbrzymich parametrach, to wtedy warto spróbować drugiego zapachu z nowej kolekcji Creed – Centaurus. Te perfumy są mocarne, zawłaszczające przestrzeń i każdy milimetr skóry.
Polecam Wam przetestowanie obu kompozycji. Jestem ciakawa Waszych odczuć.
[perfumy otrzymałam w prezencie od marki Creed w ramach zaproszenia Perfumerii Quality na premierę]