New Notes – Akigala Mandarino | recenzja perfum
New Notes to intrygująca, włoska marka perfum, która proponuje awangardowe, kuszące zapachy. Zwykle okraszone są ciekawymi grafikami, odważnymi lub zabawnymi konceptami, które mają przyciągnąć naszą uwagę. Tym razem otrzymujemy Akigala Mandarino, perfumy owocowo – drzewne, za którymi stoją olbrzymia projekcja i Quentin Bisch. Brzmi ciekawie?
Musujące owoce i zero ciężkości
Z atomizera wyskakuje woń słodkich, kwaśnawych pomarańczy i soku z jabłek. Soczyste nuty głowy musują, ale nie uciekają szybko. One na skórze będą ociągały się jeszcze godzinami. Kiedy zbliżam nos do nadgarstka wyczuwam woń pestek malin.
Poza owocami wyczuwam bardzo intensywną konwalię. Tutaj jest pozbawiona tych bardzo intensywnych, duszących wręcz cech. Pozostała ta śliczna, zielona nuta, która pięknie komponuje się z zielonym jabłuszkiem. Akigala Mandarino subtelnie unosi się nad skórą. Nie ma tutaj żadnej ciężkości. Nie widzę powodu, dla którego ten zapach nie miałby stać się ulubieńcem tłumu. I to wcale nic złego!
Akigalamood
Gdzie Quentin Bisch tam często akigalawood. Jej woń dominuje w wielu kompozycjach tego perfumiarza. Ganymede, Guidance czy Bois Impérial to tylko kilka z nich. Akigala Mandarino jest w klimacie Ganymede na pewno, ale jej charakter jest zupełnie inny. Ma być wesoły, lekki, prosty w odbiorze.
Drzewna baza sprowadza się do kremowego drewna natartego sokiem z owoców. Uwaga! To coś, co czuję w chmurze tego zapachu. Gdy przybliżam nagarstek do nosa, to wychodzi ten paczulowy, subtelnie metaliczny charakterek akigalawood. I choć zwykle nie jestem fanką tej woni, to tutaj to się sprawdza. Owoce dla mnie robią swoje i trzymają intensywność molekuł w ryzach. Poskramiają całość, dodając gładkości kompozycji.
Akigala Mandarino to taki uśmiech w sprayu. Nie wyobrażam sobie gniewać się na ten zapach i nie znam nikogo, kto czułby się nim urażony. Czy będzie wyzwaniem olfaktorycznym dla perfumoholików? Raczej nie będzie, ale to nie powinno go dyskwalifikować w żaden sposób. Koniecznie dajcie mu szansę przy kolejnej wizycie w Tiger and Bear. Uśmiech nie zaszkodzi nikomu.
[Perfumy otrzymałam od perfumerii Tiger and Bear. Opinia należy do mnie.]