Rihanna – Reb’l Fleur
Reb’l Fleur to debiutanckie perfumy Rihanny z 2010r. Reklamowane są jako „zmysłowy zapach dla kobiet”, „owocowo-szyprowa kompozycja”, „kwiatowo – owocowe szaleństwo” itd… Ile razy już to słyszeliśmy? Czytając te opisy można się zrazić. Można też być sceptycznie nastawionym do perfum celebrytów lub samej Rihanny.
Jednak powąchanie Reb’l Fleur wystarczy by zmienić swoje nastawienie.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: brzoskwinia, śliwka, czerwona borówka
Nuty serca: tuberoza, fiołek, kokos, hibiskus
Nuty bazy: piżmo, paczula, ambra, wanilia
Ostry początek jest dla mnie intrygujący, choć drażni. Inwazja głośnych owoców. Mamy tutaj ciepłą i słodką śliwkę z kremową brzoskwinią i kwaśną borówką. Coś dla fanów owocowej uczty. Pierwsza faza – głównie owocowa trwa przez dobre dwie godziny na mojej skórze.
Tuberoza jest tym składnikiem który na początku nie drażnił. Była wyczuwalna od początku, ale z czasem pachnie coraz lepiej. W otoczeniu kokosa – takiego dorodnego – pięknie kwitnie na skórze. Zdecydowanie lepiej niż w otoczeniu śliwki. Rihanna jest coraz słodsza i coraz bardziej kusząca. Zapach przybiera takiej wspaniałej, kremowej otoczki… Można się rozpłynąć w tej puszystości!
Dokładnie jak sama Rihanna w reklamie tych perfum.
Reb’l Fleur to zapach niezwykle trwały (do 8 godzin na mojej skórze) i na dwie ostatnie godziny przypada fantastyczna baza, która dla mnie jest najmocniejszym punktem całego show.
Słodycz jest wyważona, kremowy kokos w asyście kwiatów – to wszystko dalej pobrzmiewa w bazie, ale coraz słabiej. Wanilia, paczula (ale nie taka surowa, ostra), piżmo i kokos łączą się w mocną, zmysłową słodycz. Dla mnie efekt jest wręcz hipnotyzujący.
Tagi: Recenzje, Rihanna, Strefa Gwiazd