Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Michael Kors – Starlight Shimmer

Michael_Kors_Starlight_Shimmer

Jednym z moich lepszych odkryć ostatnio są perfumy Starlight Shimmer marki Michael Kors. Od dawna jestem fanką wersji Midnight, więc i po tę sięgnęłam z nadzieją, że to coś dla mnie. Przetestowałam i przepadłam. Pobiegłam do Douglasa po jedną z ostatnich butelek – zostały same 30tki.

Jeśli kojarzycie Oud Bouquet od Lancome, to możecie sobie wyobrazić jak pachnie ten właśnie Kors. To taki Oud Bouquet minus oud. Śliczna, miękka i gourmandowa róża polana jakimś słodkim syropem. Jest elegancka, ale też przytulna i komfortowa. Na początku zapach jest zdecydowanie słodki, ale z czasem przechodzi w bardziej przyprawowy rejon.

To szafran jest sprawcą tego zamieszania. Jego oblicze jest dość niewyraźne i komercyjnie śliczne. I nie umiem się oprzeć temu zapachowi, który szczerzy się do mnie tak szeroko, tak bardzo chce mi się przypodobać. Perfumy Michael Kors zazwyczaj są ładne i proste w noszeniu. Te jednak mają w sobie coś więcej.

Po pewnym czasie na mojej skórze pozostaje mięciusio-słodziusi bursztynowy aromat. Osłodzony różą, ozdobiony echem szafranu, pachnie przytulnie, orientalnie. Jestem na tak. Dawno już nie nosiłam jednych perfum tak często w przeciągu kilku dni. Olfaktoryczne zauroczenie, choć niczym znowu takim fenomenalnym. Czasami piękno tkwi w prostocie. 😉

Perfumy uważam za trwałe (na mojej skórze utrzymują się przez około 7-8 godzin), jednak ich projekcja nie powala. Starlight Shimmer wyczuwalny dla otoczenia będzie przez około 2 godziny, a potem przytula się blisko do skóry. Polecam testy, bo uważam, że jest to jedna z bardziej udanych premier marki Michael Kors.

A co Wy myślicie o Starlight Shimmer?

Tagi: ,

Podobne wpisy