Blog o perfumach. W oparach popkultury.

Ulubione perfumy na jesień | 2021

Ulubione_perfumy_na_jesien_2021

Jesień to moja ulubiona pora roku. Kryje się za tym wiele powodów, ale głównym z nich jest to, że to właśnie jesienią moja kolekcja perfum daje mi najwięcej możliwości. Powiedziałabym nawet, że 80% mojej kolekcji to perfumy, które najpiękniej wybrzmiewają właśnie jesienią.

Z tygodnia na tydzień ulubieńcy mogą prezentować się inaczej, ale postanowiłam pokazać Wam kilka propozycji. Może akurat ktoś się zainspiruje. Moim ulubieńcem na jesień (i w okresie Bożego Narodzenia) jest L de Lolita Lempicka. Zdaję sobie sprawę z tego, że wiele osób się na mnie złości, kiedy piszę o perfumach wycofanych z produkcji. Mój blog to moja historia z zapachami, a więc piszę o tym, co rzeczywiście noszę i lubię. Nie jest to przegląd nowości z perfumerii sieciowych, dlatego się nie gniewajcie. Musi być autentycznie. 🙂 Wracając do zapachu, pisałam o nim kiedyś TUTAJ. Uwielbiam jego ciepłe i otwarte ramiona, bo L to przytulenie się do ciepła. Uwielbiam się w nią otulić, bo czuję, że tak właśnie pachnie dziecięce marzenie o idealnym Bożym Narodzeniu. Cudowna mieszanka wanilii, pomarańczy i cynamonu po prostu wywołuje na mojej twarzy uśmiech.

Kilka dni temu odwiedzałam osiedlową drogerię i znalazłam w niej ostatni flakon perfum Dsquared2 WANT (pisałam o nich TUTAJ). Chwilę potem poprosiłam o psiknięcie perfum na blotter i zaczęłam rozmyślać. Otwarcie takie dość nieprzyjemne (być może tester był już nadpsuty?), ale pamiętam, że po nim było coś pięknego, na co warto czekać. Nieskromnie przyznam, że skusiłam się na lekturę własnej recenzji. I przypomniało mi się, jak biłam na alarm wanilioholiczny. Ten zapach jest po prostu rozkoszny. Jeśli pudrowa wanilia z nowoczesnym heliotropem brzmi dla Was dobrze, to warto spróbować z Want. Drugiego takiego zapachu nie znam. I może nie ma fenomenalnych parametrów, ale ta jego współczesna pudrowość i zadziorność sprawia, że nie mogę się oderwać od flakonu. Od zakupu psikam te perfumy na skórę każdego dnia. Lubię mieć je blisko.

Wśród moich ulubieńców kryje się tegoroczna premiera marki Dior – Vanilla Diorama. Myślę, że dobrze będzie nam razem w chłodne i deszczowe dni. Vanilla ma w sobie kakao, kardamon, rum, różowy pieprz, paczulę i stanowią one idealnie zblendowane tło dla duetu wanilii z pomarańczą. Jest to zapach klimatem podobny do L de Lolita, choć wybrzmiewa zupełnie inaczej. Więcej w nim pikanterii, wykrzykników i przepychu. Francois Demachy nie oszczędzał i wrzucił do kociołka wszystko, co miał pod ręką.

Z wielką przyjemnością sięgam po mojego ukochanego kadzidlaka – Ivory Route marki Xerjoff. Uwielbiam jego uwodzicielską aurę, jego tajemniczość. Nuty zapachowe tej kompozycji są utrzymywane w sekrecie przez twórców marki. Może to właśnie potęguje przyjemność płynącą z odkrywania takich kompozycji. Słodycz otulona woalami dymu kadzidła nieustannie mnie przyciąga i intryguje. Momentami czuję aptekę, czasami jakiś syrop, a potem sklep z przyprawami. Uwielbiam takie intrygi!

Ostatnim zapachem w tym jesiennym zestawieniu jest bursztynowy otulacz marki Giorgrio Armani – Ambre Eccentrico. Jesienna aura kryje się w tym zapachu i czuję, że uwalnianie jej z flakonu właśnie teraz jest wręcz nakazane. 😉 Ambre Eccentrico od lat zadziwia mnie swoją wyrazistością i jestem w tych perfumach po prostu zakochana. Suszone owoce, fasola tonka, cynamon i śliwki osaczają zmysły i dopełniają piękny obrazek złotych bursztynów, które pachną słodko i upojnie. Trochę taka złota jesień, o której wiele osób marzy. Chyba właśnie wybrałam sobie zapach na jutro!

Mam nadzieję, że moje zestawienie się Wam spodobało. 🙂

Jakie są Wasze ulubione perfumy na jesień? Po jakie zapachy sięgacie najczęściej?

Tagi: , , , , , ,

Podobne wpisy