Perfumy na lato. Inaczej.
Macie już dość pefum cytrusowych i lekkich? Denerwuje Was to, że perfumy znikają Wam ze skóry po kilkunastu minutach? Potrzebujecie silniejszych bodźców? Jeśli tak, to koniecznie przeczytajcie ten artykuł.
Zacznijmy od tego, że bardzo często wprowadza się nas w błąd. W każdej perfumerii usłyszymy teraz, że polecane są lekkie zapachy, z nutą cytryny i powiewem znad rzeki. Nie mam nic przeciwko – sama lubię pachnieć lekko w czerwcu i z początkiem lipca. Potem – kiedy już przyzwyczaję się do wysokich temperatur – lubię zapodać sobie coś bardziej wyrazistego. Lubię, kiedy zapach osiada na skórze i nie przeszkadza mu upał. Z końcem lipca zawsze wyciągam mocniejsze zapachy, których moja skóra nie pożre bezpowrotnie w 3 sekundy.
Kwiat pomarańczy i jaśmin nafaszerowane wanilią
Miało być inaczej, a zaczynam od wanilii. 😉 Dior Addict to jednak nie jest taka pierwsza lepsza wanilia z ulicy. W 2002 roku Thierry Wasser wyczarował dla marki Dior zapach, który zmienił moje spojrzenie na „upojne” kwiaty. W teorii powinnam doznać zawrotów głowy od olbrzymich płatków jaśminu i wilgotnych kwiatów pomarańczy przygniecionych ulepną wanilią i toną fasoli tonka. Do tego ta hipnotyzująca nuta jeżyny! Odurzona tymi perfumami cały dzień czuję się jak królowa świata. Jeśli kiedykolwiek byłaś/eś ze mną na imprezie i zastanawiałaś/eś się, co tak mocno pachnie – na 100% był to Addict. (Piszę o wersji sprzed reformulacji, ale ta obecna również trzyma poziom i warto poznać).
Ambrowy zwierzaczek w skórzanym kubraczku
Zawsze zaskakuje mnie to, że gdy robi się gorąco, wyruszam na poszukiwanie zapachów spoza mojej strefy komfortu. I tak od kilku lat wracałam do malutkiej fiolki Embre Eternel marki Guerlain, próbując dobrze poznać ten zapach i dawkowałam go sobie oszczędnie. Aż pewnego razu wylałam na siebie zbyt wiele! Od razu popędziłam na poszukiwanie online i kupiłam flakon. Zapach jest bardzo bogaty i pełen przepychu. To ambra w wydaniu wyjątkowo orientalnym. Czuję mocną nutę zwierzęcą i suchy akord drzewno – skórzany. W kontraście to tych suchych nut są tam mięsiste brzoskwinie i ylang. Dodatkowego akcentu dodają cynamon, kolendra i kardamon – które ocieplają kompozycję i sprawiają, że przemiło nosi się je w pełnym słońcu.
Śliwki pieczone w cynamonie, oudem doprawione
Jakoś tak wcześniej nosiłam perfumy Plum Japonais marki Tom Ford głównie wczesną jesienią. To był błąd! Ostatnio – zupełnie przez przypadek – odkryłam, że ten zapach osiąga swój pełny potencjał, gdy temperatura idzie w górę. Śliwka Toma Forda jest równocześnie pieczona i wędzona. Leżą na niej cejloński (według mojego nosa) cynamon, szafran i jodłowa gałązka. Czuję bogaty akord oudowo – bursztynowy, za którym kryje się benzoes i zanurzona w alkoholu kocanka… Czego tutaj nie ma? Jeśli interesuje Was romans z przyprawami i śliwką, to Plum Japonais koniecznie przetestujcie.
Zadymiony dzięgiel w drewnianej świątyni
Uwielbiam zapach kadzidła i sierpień jest dla mnie miesiącem ulubionym na noszenie kadzidlanych perfum. Ulubionym okazem jest Casbah niszowej marki Robert Piguet. Tutaj kadzidło zamknięte jest w drewnianej świątyni, w której na ołtarzu leży bogaty bukiet dzięglu. Czuję zapach starej kościelnej ławy, czarny pieprz, wyszuszoną na wiór wetywerię i gałkę muszkatołową. Casbah to zapach do podziwiania i do kontemplacji. Dla mnie to kadzidło najbardziej noszalne.
Biały tytoń na migdałowej poduszce w iglastym lesie
Wśród tych ciemnych flakonów i mocnych woni nie może zabraknąć promyczka słońca. Dlatego wśród ulubieńców na lato znajduje się Sunshine marki Amouage. Nie znaczy to, że jest to zapach oklepany. Kompozycja zbudowana została na nucie białego tytoniu przylegającego blisko do kwiatów osmantusa. Czuję mocną woń iglastych drzew i papirusa. Momentami Sunshine pachnie jak kadzidło tlące się w lesie w środku słonecznego dnia, a czasami jak migdałowo – waniliowy deser ozdobiony suszonymi morelami. Uwielbiam być przez niego zaskakiwana!
Jakie perfumy Wy preferujecie latem? Piszcie, jestem bardzo ciekawa. I jeśli zaciekawiłam Was którymś z tych zapachów – koniecznie dajcie znać. 🙂
Tagi: Amouage, Dior, Guerlain, Nisza, Robert Piguet, Tom Ford, Zestawienia