Jessica Simpson – Fancy Nights
Nie pozwólcie by plakat reklamowy Was zmylił!
Jessica w czarnej, wieczorowej sukni, uciekająca po schodach niczym upadły Kopciuszek. Albo wiedźma w wersji blond – łamiąca stereotypy – pragnie zaczarować nas swoją miksturą. Nic bardziej mylnego. W Fancy Nights nie ma nic trwożnego, ani tajemniczego.
Co nie znaczy, że zapach nie jest piękny.
Pierwsze minuty z Fancy Nights to walka o przetrwanie, o nabranie powietrza. Paczula bardzo usilnie chce obwieścić swoje przybycie. Żadna z niej samotniczka. Towarzyszy jej dumny i elegancki papirus. Przyznaję – robią wrażenie. Czy to na pewno perfumy piosenkarki?
Tak. Po 15 minutach udaje się odeprzeć tę ciężką zasłonę dymną. Jessica wita nas w paczulowym lesie. Nie radzę wyobrażać sobie wielkiego, starego lasu, gdzie pachnie drzewami, mchem i zywicą.
Wyobraźcie sobie piękny, Disneyowski lasek po zmroku.
Zajączki śpią sobie smacznie w swoich kryjówkach, rośliny są nad wyraz piękne, przyjazne i idealne. W powietrzu unosi się magiczny pył. Tym pyłkiem jest paczulowy puder. Przyjazny, słodki i miękki. Papirus również przeszedł metamorfozę, lekko się wyciszył, wtopił w tło. Stracił swój pazur, zaokrąglił się i stał się bardziej przystępny. Charakter prezentuje w zamian mech – pachnie bardzo autentycznie. Ambra i wanilia delikatnie podgrzewają tę miłą atmosferę, utrzymując Fancy Nights w ciepłym, milutkim klimacie.
Możliwe, że mnie trochę z tym porównaniem poniosło. Chciałabym jednak podkreślić, że w tym wydaniu paczula jest bardzo przyjemna i nie dusi. Początkowo jest bardzo intensywna, jednak z czasem przemienia się w pudrową aurę, która jest po prostu śliczna. Być może dla większości lepszy jest ten zawadiacki początek. Dla mnie jednak jest on zbyt surowy i nudny. Pomimo, że perfumy te zmieniają się tak, aby jak największa liczba użytkowników go doceniła to i tak są to najbardziej „niszowe” perfumy celebryckie, jakie udało mi się przetestować. Są inne, ciekawe, piękne.
Trwałość tych perfum oceniam jako bardzo dobrą. U mnie utrzymuje się około 8 godzin. A nie użyłam jakiejś szalonej ilości. Polecam do przetestowania osobom, które: nie mają oporów przed perfumami gwiazd, chcą przekonać się do paczuli, lubią dziwne połączenia, preferują pudrowe nuty w każdym wydaniu.
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: papirus, bergamotka
Nuty serca: jaśmin, paczula, róża
Nuty bazy: drzewo sandałowe, mech dębowy, ambra, wanilia
foto1 groupon.co.id
foto2 www.goodfon.su
Tagi: Jessica Simpson, Recenzje, Strefa Gwiazd