Waniliowiec idealny.
Perfumy z nutą wanilii to pewnie co trzecie, pojawiające się wśród nowości. Większość z tych interpretacji jest przyzwoita. Niektóre z nich pachną proszkowaną, sypką wanilią, inne są oleiste i dymne, są też pudrowe, orchideo-pochodne… Jest ich wiele. Nie miałam ulubionej, bo zazwyczaj perfumy z dominującą nutą wanilii były męczące i napastliwe.
Do czasu.
Un Bois Vanille to wariacja na temat ciężkiej, słodkiej, korzennej wanilii. Ten zapach przenika całkowicie przez ubrania, ciało, aż do wnętrzności. Odurza, uzależnia i ubezwłasnowolnia. Wyeksmituje z kolekcji perfum wszystkie inne wanilie, które do tej pory darzyłaś wielkim uczuciem. Ja tylko ostrzegam.
Otwarcie tych perfum to ciężka, kąsająca fuzja drzewa sandałowego z lukrecją. Gorzki, ale ciepły zapach stopniowo wgryza się w skórę i sukcesywnie zmienia swoje oblicze. Un Bois Vanille to femme fatale, której pomyliła się kolejność działań. Początkowo jest nieprzystępna, sadystyczna i okrutnie piękna, a z czasem zmienia się w bezpieczny, seksowny zapach komfortu.
Komfort pochodzi z mlecznej, cukierniczej nuty kokosowej. Rozlewa się na skórze w nadmiarze, a mnie jest ciągle mało. Wanilia w otoczeniu kokosu mogłaby łatwo skręcić w stronę oczywistych waniliaków, jednak w Lutensie buforem jest pszczeli wosk, który konserwuje ujmującą słodycz, nadając jej spokojnego, matowego wyrazu. Słodycz w tych perfumach wypływa również z migdałów, benzoesu i tonki. Dzięki nim zauważamy kilka wymiarów tego zapachu. Nie tkwi on w jednym punkcie, ale na każdej osobie, która go używa, zakwitnie w inny sposób.
Z upływem czasu kokosowa słodycz Un Bois Vanille ustępuje miejsca dla piżma i drzewa gwajakowego. W dalszym ciągu nie mogę pozbyć się myśli o słodyczach, które chciałabym pochłonąć, ale dobieram bardziej cywilizowane sposoby ich konsumowania.
Lutens się wycisza, słodycz syczy, kusi i uwodzi. Mimo, że czuję go wszędzie, jest mi go ciągle zbyt mało. Kiedy znika, po 10 godzinach, chcę do niego wrócić. Wiem, że będę wracała często. Gdzie on się podziewał całe moje życie?
Nuty zapachowe:
wanilia, drzewo sandałowe, kokos, wosk pszczeli, lukrecja, gorzki migdał, benzoes, fasola tonka, drzewo gwajakowe, piżmo
foto1 shopping-premiereavenue.com
foto2 freecoconutrecipes.com
foto3 literaryramblings.com
Tagi: Nisza, Recenzje, Serge Lutens