Rasasi – Kun Mukthalifan
Zanim zacznę opisywać zapach i moje odczucia, chciałam zadać Ci pytanie.
Jak często wąchasz perfumy i myślisz „MUSZĘ JE MIEĆ!”? Jeśli jesteś choć trochę podobna/y do mnie to myślisz tak bardzo często. Wpisujesz zapach na chciej-listę, jednak przy następnych zakupach perfumeryjnych kupujesz i tak coś zupełnie innego, zazwyczaj przypadkowego.
Czuję, że z Rasasi, Kun Mukthalifan, będzie zupełnie inaczej.
Od pierwszej chwili ujęło mnie to jak ten zapach potrafi być wyjątkowo delikatny i mocny.
To może zabrzmieć dziwnie, ale czasami podczas wąchania perfum, które uważam za wyjątkowo 'smaczne’, mam ochotę je ugryźć. Podobnie miałam z Fancy, ale tutaj mówimy o zupełnie innym zapachu.
Królową jest wanilia. To ona nuci słodką balladę, na jej strunach głosowych spoczywa słodki puder. Jednak tkwi on nieruchomo, nie liczcie na cukierkowe chmury i lukrowe ulewy. Lekki aromat brzoskwini unosi się w powietrzu i przynosi zmiany. Na lepsze. Jest w tym zapachu taka niewymuszona zmysłowość, nienachalna elegancja. Kun Mukthalifan jest jak kobieta, która pozornie nie wybija się z tłumu, ale gdy tylko bliżej przyjrzymy się jej oczom – nie możemy wyjść z podziwu nad jej pięknem.
Wanilia gra na przemian z piżmem. Nie jest to takie typowe piżmo. W perfumach arabskich pachnie ono zupełnie inaczej niż w tych europejskich. Nadaje się mu inny charakter, gra na innych zasadach. Tutaj, zmieszane z ambrą i pyłkiem świeżej paczuli, jest seksowne jak zapach nagiej, czystej skóry. Delikatny pyłek sandałowca połyskuje co pewien czas. W tym zapachu dzieje się mało i…wiele. Potrafi zniknąć i powrócić po kilku godzinach, nagle uderzyć ciepłym piżmem w asyście ambry. Lubi przypomnieć o sobie późnym wieczorem. Przytuli się do kołdry i pozostanie na niej.
Perfumy te są bardzo trwałe – nawet do 10 godzin. Jest to zapach bliskoskórny, nie jest to diwa, którą poczują osoby oddalone o parę metrów. Jednak nawet taki świr jak ja, który goni na ulicy za starszymi paniami pachnącymi Opium, czasami potrzebuje zachwycić się nad prostotą i pięknem skromnego, ale bogatego pachnidła.
Muszę, muszę, muszę je mieć! Nie pamiętam kiedy ostatnio chciałam pachnieć tym samym zapachem przez 3 dni pod rząd.
Z całego serca polecam przetestowanie.
Nuty zapachowe:
Głowa: brzoskwinia, bergamotka
Serce: jaśmin, tuberoza, heliotrop [nie wyczuwam żadnej z tych nut]
Baza: wanilia, piżmo, paczula, ambra, drzewo sandałowe